Wpis z mikrobloga

Star Trek Discovery (STD)

W nawiązaniu do tego wpisu wołam @RPG-7

Mi już o tym (7) odcinku nie chce się rozpisywać, jak ktoś po tylu odcinkach nadal uważa ten serial za coś lepszego niż gniot to taki "geniusz" zasługuje na dalsze oglądanie STD. Dobija mnie jednak jak czytam opinie "w końcu wrócił Star Trek", i tym podobne na #reddit . Oni zresztą na inne za bardzo nie pozwalają, te bardziej krytyczne są ukrywane przez modów, a po pewnym czasie dostaje się bana. Wiem z autopsji, choć ja dostałem niemal od razu bana, a o ukrywaniu wiem z innego przypadku (przez ukrywanie rozumiem, że komentarz widzi tylko jego autor i moderatorzy, tak jak na Youtube). Na naekranie.pl jest zresztą to samo, przez tydzień nie chcieli zatwierdzić mojego komentarza, choć modzi wypowiadali się w wątku dotyczącym 6-go odcinka.

Wspomnę tylko, że takie wymuszone skupianie fabuły wokół dindu pokazuje jedynie jak żałośni są scenarzyści i producenci tego serialu. Przecież odcinek nie trzymał się przez to kupy, śledzenie poczynań kogoś kto niczego nie pamięta mija się z celem i zatraca cały urok pętli czasowej. W centrum uwagi powinien być ten pedał, bo to on wiedział co się dzieje i to on jako jedyny był w stanie zapobiec tragedii, reszta mogła służyć jedynie jako tło. Zamiast tego były niewyjaśnione przeskoki (już dość wcześnie mogliśmy się dowiedzieć, że Mudd zabił kapitana 53 razy więc powtórzeń było pewnie co najmniej 60) i nielogiczne zachowania. Tak naprawdę, po kilku pierwszych próbach pedał powinien był załatwić Mudda i zabrać mu to urządzonko, ale wtedy nie byłoby odcinka. Wystarczyłoby że po zabiciu Mudda (16 min. 30 s mniej więcej) zabrałby mu tę rękawicę i byłoby po sprawie. Swoją drogą ciekawe, że Mudd dużo wcześniej nie skapnął się, że na statku jest ktoś kogo pętla czasowa nie obowiązuje, kilkukrotna śmierć mogła przecież to zasugerować. Serio, tak debilnego serialu ze świecą szukać.

Zresztą wyjaśnienie w postaci "Mudd stał się niewidzialny, bo znał każdy ruch załogi" było wyjątkowo głupie, w rzeczywistości na korytarzach byłaby straż i choćby nie wiem jak długo by próbował na pewno nie zdołałby przejąć całego statku. No bo chyba nie chcecie mi wmówić, że w czasie wojny nie ma tam eskorty (skoro już w 3-cim odcinku widać było tych z czarnymi odznakami chociażby, a to tylko niewielka część załogi, od czegoś szef ochrony i jego ekipa przecież są), a najważniejsze miejsca jak mostek czy sterownia/nastawnia (engineering) nie są chronione. No i wystarczyłoby niewielka ingerencja pedała i ochrona mogłaby się pojawić gdzie miała się pojawić.
Jeszcze prostsze byłoby gdyby pedał powiedział kapitanowi, że w tym organizmie ukrywa się Mudd, a gdyby to jakimś cudem nie poskutkowało mógłby wymyślić bajeczkę, że są tam materiały wybuchowe albo ze to koń trojański Klingonów albo cokolwiek innego. Nawet gdyby Lorca zignorował te ostrzeżenia i wziął ten organizm na pokład mimo to zamiast zniszczyć na małe kawałeczki, raczej zebrałby tam całą ochronę, którzy już by sobie poradzili z Muddem. Sorry, ale pokazane było, że jedyne czym dysponował był jeden fazer i jakieś śmieszne kulki, które miały minimalny zasięg i przed którymi obroniłaby kartka papieru więc sugerowanie, że Mudd mógłby pokonać armię gwiezdnej floty było zwyczajnie śmieszne. Te kulki to kolejny debilizm zresztą, bo jakoś można je bezpiecznie trzymać w ręce, ale dopiero po nagłej zmianie przyspieszenia się aktywują (więc tak naprawdę Mudd mógł zginąć znacznie wcześniej). Ogólnie to najgłupsza broń jaką kiedykolwiek widziałem, ale jest kolorowa więc debile mają radochę.

Poza tym było pokazane, że nawet na Enterprise nie ma problemu z aktywowaniem selektywnego pola siłowego więc czemu nie aktywował go sam kapitan albo załoga? Czemu nie uaktywniono pola siłowego wokół tego organizmu i nie wypłoszono Mudda? Pytanie retoryczne. No i sam pomysł, że za nie ratowanie jakiejś kosmicznej kałamarnicy grozi sąd wojskowy to herezja, nigdy takich bzdetów nie było w ST. Zresztą założenie, że w czasie wojny tego rodzaju przepisy wciąż by obowiązywały było zwyczajnie idiotyczne, wniosek z tego taki, że żadnej wojny nie ma, a Discovery lata sobie po kosmosie dla zabawy. Gdyby rzeczywiście był tak ważnym statkiem jak w poprzednich odcinkach nam wmawiano dostawałby zupełnie inne misje i na pewno nie zajmowałby się bzdetami, **a już na pewno nie byłoby na nim organizowanych imprez FFS.

A jeszcze wracając do Mudda, on nie był psychopatycznym zabójcą, ale cwanym, złotoustym, pozbawionym skrupułów kupcem (widać miał żydowskie korzenie) jednak na dłuższą metę nieszkodliwym. Tutaj natomiast jest zdrajcą, sprzedawczykiem, kolaborantem i przede wszystkim masowym mordercą. A co robi z nim załoga Discovery? Wypuszcza go na wolność, choć ten zna już teraz sekret tego napędu oraz wie wszystko na temat statku (załogi, budowy, itd. itd.). Zresztą wspominał już o tym @FrasierCrane https://www.wykop.pl/wpis/27720973/obejrzalem-nowy-odcinek-na-raty-nie-bede-sie-rozpi/

Samo zakończenie to była jakaś parodia, nagle jakimś cudem dali radę go przechytrzyć i zmodyfikować mostek bez jego wiedzy (jakby nie dało się zrobić tego wcześniej, lol). W ogóle ten cały myk, że niby Mudd mógł sobie ot tak przejąć statek to był debilizm do potęgi, sorry, ale jakby to było takie proste to Federacji już dawno by nie było. Z załogi zrobiono też #!$%@?ów, którzy nawet nie próbowali powstrzymać Mudda (np. 31 min.), a jedynym, który próbował coś zrobić był oczywiście murzyn (polityki SJW ciąg dalszy i próba robienia z nich lepszymi ludźmi niż są). Przecież widzieliśmy, że choć przed fazerem to pole siłowe go chroniło to każdy mógł się do niego zbliżyć (czyli aktywowało się w przypadku wysokiej energii kinetycznej lub innej) więc przy tej liczbie osób już dawno leżałby na glebie.
No i co to za mostek (jeszcze w czasie wojny), na którym nikt nie ma broni, WTF? Szczególnie, że Lorca broń trzyma nawet pod poduszką.

No i sam koncept magicznej rękawicy był wyciągnięty z nosa. Po prostu Mudd jakimś cudem zdobył taki artefakt od wyższej cywilizacji... lol
Nie wyjaśniono też jakim cudem w takim razie został w ogóle złapany przez Klingonów (mając taki sprzęcior idąc logiką scenarzystów z STD byłby nie do ruszenia) i
jakim cudem się wydostał z niewoli. Niby czemu mieliby mu na to pozwolić? Gdyby zdradził, że ma taki sprzęt i mógłby złapać dla nich Discoery to po prostu wyciągnęliby od niego tę informację i sami to załatwili.
Reset tej magicznej rękawicy też nie wyjaśniał wybuchu, który nastąpił w 36 minucie. Przecież to był tylko reset, niby czemu miałby on powodować zniszczeni Discovery?
Że nie wspomnę o nagłym zrobieniu z niego debila i pozbyciu się rękawicy zanim był w bezpiecznym miejscu. Nagle obezwładnienie go stało się dziecinnie proste (41 minuta), lol.

Poza tym ten odcinek będzie niezbitym dowodem na to, że w załodze Enterprise nie może być szpiega, bo gdyby był to na pewno nie przeszkadzałby Muddowi, ale mu pomógł, nikt nie czekałby aż pojawi się coś lepszego mając przed sobą kurę znoszącą złote jaja!!! Ale ameby umysłowe zapomną o tym (już zapomniały) i pozwolą dalej robić z siebie idiotów.

Ogólnie jakbym miał wypisywać wszystkie głupoty, nieścisłości i dowody debilizmu scenarzystów nie starczyłoby miejsca, a i tak starałem się być tym razem zwięzły.
Po prostu ten odcinek bije wszelkie rekordy głupoty, jest najgorszą wariacją na temat pętli czasowej jaką kiedykolwiek widziałem** (a widziałem ich sporo, ostatnio w 4 odc. 3-go sezonu Dark Matter).

No i pierwszy raz przewijałem, nie mogłem słuchać o pedałach czy międzyrasowych zalotach, a nie chciałem i tym razem zarzygać blatu.

#startrek #std

P.S.
Obejrzyjcie lepiej The Orville. #orville

________________________________________________________________________________________________
Odc. 1: https://www.wykop.pl/wpis/27079319/widze-ze-musze-ratowac-poziom-tagu-startrek-bo-zby/
Odc. 2-3: https://www.wykop.pl/wpis/27169425/odcinek-2-dindu-wkroczyla-na-teren-prywatny-po-czy/
Odc. 4: https://www.wykop.pl/wpis/27294081/dindu-i-ruda-to-najgorsze-aktorki-jakie-ogladam-od/
Odc. 5: https://www.wykop.pl/wpis/27432311/star-trek-discovery-std-odcinek-5-saru-mowiacy-ze-/
Odc. 6: https://www.wykop.pl/wpis/27575889/star-trek-discovery-odcinek-6-kazda-rozmowa-dindu-/

Udowodnienie, że Star Trek nigdy nie był tak zlewacony jak teraz: https://www.wykop.pl/wpis/27084425/w-nawiazaniu-do-tego-wpisu-wolam-czarny-mason-ciep/
Bethesdasucks - Star Trek Discovery (STD)

W nawiązaniu do tego wpisu wołam @RPG-7
...
  • 9
Miało być krótko, a wyszło jak zwykle. Ale serio, jakbym miał robić jak w przypadku poprzednich odcinków i notować większość zauważonych głupot to nie starczyłoby miejsca. Najgłupszy odcinek z wszystkich dotychczasowych, a to jest nie lada osiągnięcie.
@Bethesda_sucks: Przez króciutki moment, jak wyszło że to time loop to miałem nadzieję że się klimatem do klasycznych odcinków zbliżyło. Ale potem jak zaczęto to rozwijać to od dziur logicznych i głupotek aż się zaroiło.
Przynajmniej aktorsko lepiej to tym razem wypadło, z wyjątkiem oczywiście drewnianej Michałki.

Swoją drogą to powiedziała, że nie imprezowała na Senzou, bo miała za wysoki stopień. Znaczy się co, po akademii od razu pierwszym oficerem została?
@Bethesda_sucks: od dwóch ostatnich odcinków żenometr tak mi wyskakuje po za skalę jak oglądam to gwóno, że zwyczajnie PRZEWIJAM dobre 1/3 całego odcinka.
Szczególnie mnie drażnią tępe pogaduszki między michałką, a rudą (poirytowanie moje ma tu zawsze szczyt!).
W tym serialu jest tyle debilnych i niedopracowanych scen, które zabijają cały smak świata ST, że tu w ogóle nie czuć ST.
Kręciłem nosem na pierwsze dwa sezony Voyagera. Wkurzał mnie Sisko (i
@divinorum: Przede wszystkim popracuj nad stylem, bo ciężko się czyta twoje wypowiedzi. Brak jest przyimków, interpunkcja leży (choć to akurat i moja przypadłość), podobnie jak gramatyka ("fabułowo", serio?). W efekcie trudno brać na poważnie opinię taką jak ta:

Seria Orville od razu rzuca się tu w oczy, że serial ma być zabawny, jednakże poziom tych żartów jest momentami, żenujący. Jakość detali jest podobna do chińskich plastikowych podróbek z bazaru. Mam wrażenie