Wpis z mikrobloga

Hejka, mam pytanie...
Wróciłem niedawno z pracy i zobaczyłem, że mój samochód został obtarty z prawej strony, przedni reflektor. Za wycieraczką było wezwanie do stawienia się na komisariat w charakterze Sprawcy!! Mój samochód stał przez 11 godzin w tym samym miejscu, czyli: ulica na osiedlu, jednokierunkowa. Parking "normalny ( nie na chodniku) po prawej stronie tej ulicy jednokierunkowej. Miejsca parkingowe są jakby "w głębi", czyli miejsca parkingowe pozwalały samochodom wjechać w głąb miejsca parkingowego, czyli jak się zaparkowało samochód, to od tyłu samochodu do ulicy był jeszcze z metr (co wyklucza moje zahaczenie prawym, przednim reflektorem - samochody stały za daleko od drogi. Musiałbym wjechać na miejsce parkingowe i to dosyć głęboko, by jakiś z nich zahaczyć). Ja natomiast stałem na przeciwko tych miejsc parkingowych - czyli z lewej strony ulicy jednokierunkowej. Stałem na chodniku, nie wystawałem na ulicę. Niestety chodnika ( po moim zaparkowaniu ) było mniej niż 1.5 metra - ale ulica była jak najbardziej przejezdna.

I tak jak na początku napisałem: wracam z pracy, a tu nagle za wycieraczkami wezwanie do stawienia się na komisariacie w charakterze sprawcy!.... Jak mój samochód stał w tym samym miejscu od 11 godzin. Policja została wezwana, prawdopodobnie przez prawdziwego sprawcę. Pewnie został spisany raport. Tylko jak to jest możliwe, że jestem "sprawcą", jak nie ma możliwości bym kogoś obtarł, tym bardziej, że stałem tyle godzin.

W internecie przeczytałem, że mimo, iż stałem w niedozwolonym miejscu (mam na myśli nie zostawienie 1.5 metra na chodniku - a zakazu parkowania tam nie było - ponadto za mną stały na chodniku inne samochody, a mandatów jakoś nie widziałem) to nie mogę zostać uznany za sprawcę, jedynie może wpłynąć na wielkość odszkodowania...

Jak to według was wygląda? Czy to mogła być moja wina?... I nie zatarłem podczas jechania tą uliczką, tym bardziej, że jak by to wyglądało - zahaczyłem i stwierdziłem, że się zatrzymam zaraz obok zamiast uciekać.... Ja nie widzę w tym mojej winy. A jak według was? Czy to może jednak źle się dla mnie skończyć?

#pomocy #samochody #prawo #policja #nocnazmiana #poradnik #dziendobry #dobrywieczor #stluczka #prawojazdy
  • 15
@RequiemHun: tego nie napisałem i nie wiem. Policja może Ci nie uwierzyć, kto wie co cwaniak nazmyślał. Po prostu to, że stroisz nieprawidłowo nie decyduje o winie tylko to kto w kogo wjechał.
Najlepiej jakby były jakieś kamery w tamtej okolicy i popytać firm czy udostępnią. Szkoda, że nie zadzwoniłeś od razu na policję po zauważeniu wgniotki. Ciekawe.
@KredytZeroProcent Nie widziałem już sensu dzwonienia na policję, skoro i tak była kartka, że muszę się stawić na komisariacie - czyli policja już była i wszystko spisała... Zrobiłem jeszcze zdjęcia jak samochód stał. Ale i tak nie spodziewam się, by były jakimkolwiek dowodem, bo przecież mogłem przestawić. I nie wiem co on nazmyslal, ale w takim razie słowo przeciwko słowu. Kamer raczej niestety nie ma w tym miejscu, jeszcze jutro podjadę w
@peacemaker23: @wonsz_smieszek: Ogólnie to sprawa na daną chwilę wygląda tak: podjechałem na miejsce jeszcze z samego rana, by może znaleźć ewentualnie jakiś monitoring, ślady reflektorów czy nawet rozejrzeć się za sprawcą. O ile monitoringu ani śladów reflektora nie było, tak stał dosłownie obok samochód, który prawdopodobnie (na 95%) mnie zarysował. Ślady (uwzględniając, że stałem na podwyższeniu - krawężnik) się pokrywały. Sytuacja prawdopodobnie wyglądała tak, że samochód, który parkował po prawej