Wpis z mikrobloga

W związku z tą całą #gownoburza wokół #starwars Battlefront 2 znów nachodzi mnie znów refleksja: Co kieruje ludźmi składającymi preordery?

Chęć bycia w awangardzie i spróbowania nowości przed innymi?
Szpan?
Jakieś skórki i broń?
Za dużo kasy, którą mama daje na batony i ananasy?

Nie rozumiem co daje zagranie (nierzadko) w odgrzewane kotlety zanim wyjdą łatki poprawiające podstawowe funkcjonalności. Nie rozumiem jak można wyłożyć grubą kasę za obietnice w postaci kilku skrinów i filmików. Przecież takie menedżery siedzą w gabinetach i śmieją się do rozpuku, skoro wspomniany proceder jest tak dojną krową. Jeszcze dopi**dolą mikrotransakcje, bo jak doić, to z rozmachem.

Słuchaj, oferuję danie mięsne. Będzie też ciasto - trochę jak pizza trochę jak bigos. Lubisz to i to. Zapłać mi 50zł a ja ci to przygotuję za dwa tygodnie. Dostaniesz pamiątkowe serwetki.


Gracz weźmie i będzie gardził "Januszami" walczącymi o świeżaki... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#gry
Oriole - W związku z tą całą #gownoburza wokół #starwars Battlefront 2 znów nachodzi ...

źródło: comment_r9M2zBXyKKF9PsO2iAmY7tWD2Gu4SKzx.jpg

Pobierz
  • 3
@Oriole: Zgadzam się z tobą głównie pod kątem widzenia braku korzyści z preorderu. Przecież jak taką gierkę kupi się powiedzmy miesiąc po premierze, to coś się stanie? Jeżeli jest dobra, to Multiplayer będzie aktywny nadal. Do tego będzie bardziej połatana, wyjdą do niej sterowniki itd. Same plusy kupować później. Może bym się pokusił o kupno preorera, gdyby przy cenie gry 250 zł, preorder był za połowę tego, ale tak? Po co.