Wpis z mikrobloga

Niedawno popełniłem największy błąd w moim życiu i opowiadam Wam moją historię, abyście tego nigdy nie doświadczyli. Wszystko zaczęło się, jak wiele rzeczy, od mojego problemu ze sraniem.

Nie, to nie było zaparcie; nie był to też problem z regularnością, ale kwestią techniki. Wygląda na to, że moje włosy w dupię urosły do tego stopnia, że maleńkie cygańskie koraliki były ciągle uwiązane w zmierzwionej dżungli między moimi pośladkami. Doprowadziło to do wielu frustracji, ze świadomością, że wciąż mam coś do wysrania, ale nie mogę wytrącić upartego łajna z jego kwatery w mojej dupie. Ostatecznie musiałbym zrobić dwie rzeczy: albo sięgnąć w dół z papierem i próbować złapać nieprzyjaciela (które wymagałoby starannej precyzji, aby nie rozsmarować stworzenia na moim tyłku, zwłaszcza, że nie miałem możliwości zobaczenia, co robię) lub po prostu olać, zacząć wycieranie i mieć nadzieję, że uda mi się usunąć całą resztkę fekaliów, zanim papier toaletowy osiągnie próg TO SIĘ NIGDY NIE SPŁUCZE.

Zastanawiałem się nad tym problemem, wtedy wpadłem na coś, co wydawało mi się wówczas dobrym pomysłem.
- Hej! To jest mój tyłek i moje włosy, prawda? Dlaczego więc nie wyeliminuję wszystkich włosów,
a potem moje cygańskie koraliki odpadną jak kasztany na jesień?!
Powiedziałem sam do siebie. Jest to oświadczenie, które przejdzie do historii razem z wieloma innymi żałowanymi później wypowiedziami.
- Dajcie mi pieniądze z góry. – Andrzej Sapkowski
- Zróbmy eksperyment z reaktorem w nocy, nie ma problemu. - Diatłow
Taki też był mój pomysł na golenie tyłka.
Tego wieczoru wykonałem operację tanią jednorazową maszyną do golenia i ręcznikiem papierowym. Zaczynając od dołu i goląc od rowu do pośladków, rozpocząłem żmudny proces pozbycia się dżungli z mojej dupy. Czasami musiałem wyczyścić brzytwę z nagromadzonych włosów i różnych szlamów, co zrobiłem wycierając je o ręcznik. Powoli moje bliźniacze kopce i wąwóz między nimi zaczęły przypominać bezwłose policzki nowonarodzonego dziecka. W końcu wytarłem brzytwę po raz ostatni i przyjrzałem się mojej pracy. Ręcznik był przykryty kupą włosów. Mój tyłek był gładki jak kość słoniowa. Uśmiechnąłem się, zadowolony, myśląc, że moje kłopoty się skończyły.

Nie wiedziałem.

Teraz mam wielki szacunek do włosów analnych. Jak wszystko, co Bóg stworzył na tym świecie, ma swój potężny cel. Dopiero gdy je usunąłem, zacząłem się uczyć, jak bardzo lekceważąco je traktowałem. Po pierwsze zapewniają tarcie. Nauczyłem się tego następnego dnia, kiedy wyszedłem na słońce zmierzając na wykład. Po wspięciu się po dwóch schodach i poczuciu potu zacząłem zauważać coś nieprzyjemnego. Pot gromadził się w mojej szczelinie i powodował nieprzyjemne wrażenie, że moje pośladki ślizgają po sobie na każdym kroku. Pomyślałem o pójściu do łazienki i wyczyściłem je, ale musiałem dostać się na zajęcia. W końcu stwierdziłem, że wyschnie.

Niestety, wyschło, ale dopiero po zmieszaniu z mikroskopijnymi gówno-molekułami oplatającymi moją brązową rozgwiazdę. Kiedy wstałem po zajęciach, moje policzki utknęły w śliskim lepkim połączeniu kału i potu. Kiedy wracałem do mojego akademika, zaczęło swędzieć. Ja #!$%@?, czy to świąd?! Czułem się jakby rój mrówek krążył po mojej szczelinie. Walcząc, wsadzić tam ręki i nie drapać wróciłem do akademika.

Niestety, znowu, ten wysiłek spowodował, że się spociłem, a kiedy w końcu dotarłem do mojego pokoju, moje pośladki przysuwały się do siebie, jak para rogowatych ropuch. Szybko zrzuciłem spodnie i próbowałem osuszyć moją dupę, stawiając ją przed wentylatorem i rozpościerając pośladki. Kiedy rozsunąłem dwa kawałki mięsa, okropny smród uwolnił się i wypełnił pokój. Każdy pies w promieniu 4 kilometrów zaczął wyć. Dla mnie najgorsze ze wszystkich było to, kiedy dojrzały aromat rozdętego gówno-potu wszedł do wentylatora i zawiał mi z powrotem w twarz. Walczyłem, aby się nie porzygać. A gdy tak stałem, walcząc z wymiocinami, rozdęte pośladki ociekające wilgocią, ze skoncentrowanym zapachem mojego ciała zmieszanym z pikantnym zapachem mojego własnego gówna dmuchnęły mi prosto w moją twarz, miałem w głowie tylko jedną myśl:
- Czy będzie tak, aż włosy odrosną? Tygodnie, miesiące?!
Później, próbując poradzić sobie najlepiej, jak mogłem, ocierając tyłek przy każdej okazji, odkryłem kolejny cudowny użytek dla tyłko-włosów - wentylacja. Każda próba pierdnięcia kończyła się utknięciem pierda między pośladami. Wygląda na to, że bez tych włosów, dwa różowe bliźniaki mogą zostać uszczelnione próżniowo, a wynikiem tego jest frustrujący pierd, który przesuwa się w górę i w dół między moimi policzkami jak zagubiony myszoskoczek.

Jakby tego było mało, teraz znosiłem kolejne tortury. Każdy, kto kiedykolwiek ogolił cokolwiek, wie, że kiedy włosy rosną po raz pierwszy, pojawia się takie jakby ściernisko. Wyobraź sobie, że twoja pupa ma teksturę zmywaka do naczyń (metalowego). Z tym właśnie teraz mam do czynienia. To piekielne tortury i wiele razy patrzę przez okno i kontempluję dlaczego nie powinienem po prostu wyskoczyć, rozpłaszczyć się jak jeden wielki kotlet i zakończyć agnonię.
Mirki! Nigdy nie gólcie swoich tyłko-włosów!!!!
#heheszki #gownowpis #pasta #coolstory #niebylo
  • 1