Wpis z mikrobloga

#consispamuje #muzyka


Dzieci, dbajcie o słuch.
W ramach krótkiego wstępu - od kilku lat mam irytujące szumy w uszach. Podejrzewam, że jakbym wiele rzeczy przeczytała mając 13-14 lat, teraz by tego problemu w ogóle nie było, ale Consi mądra po szkodzie. Na dodatek to jest problem, o którym w sumie za wiele się nie pisze. Jak to wygląda?
Jak chodzę na koncerty, bardzo często widzę masę ludzi bez żadnego zabezpieczenia słuchu. Ja wiem, że mogę brzmieć jak stary dziadek, ale nawet jeden-dwa konkretne koncerty takie jak Swans i Boris na OFFie pod rząd może nam nieźle narobić gagu na uszy. A to są zmiany, których się odwrócić niestety póki co nie da. Jeśli dojdzie do stanów bardzo ostrych, może to doprowadzić, jak w przypadku np. Grimes to tego, że nie można nawet zasnąć - przez to też odwoływała koncerty, a to przecież bardzo młoda osoba i wydawałoby się, że takie tematy jak problemy ze słuchem nie powinny jej jeszcze dotyczyć. Z drugiej strony mamy też Kazika, który twierdzi, że ma zdaje się 40% utraty słuchu, ponieważ nie używał odsłuchów, chcąc mieć lepszy kontakt z publicznością. No super wybór.
Dużym problemem jest również to, że w klubach i na halach na koncertach muzyka jest po prostu o wiele zbyt głośna, na tyle, że bez stoperów aż momentami to boli.
Przy poziomie 100 dB wystarczy 15 minut, żeby możliwe było nieodwracalne uszkodzenie - to jak hałas z głośnego silnika samochodu ciężarowego. Poziom 115 decybeli, czyli koncertu rockowego (około) jest bezpieczny dla uszu tylko przez pół minuty. Co więcej, sam nadmierny hałas źle wpływa na odporność i na działanie narządów wewnętrznych. Ucho narażone na takie dźwięki jest "w szoku" i nie jest w stanie zareagować odpowiednio i ochronić się przed takim atakiem. Stąd też uszkodzenia. A sam świat naokoło już jest głośny i bez muzyki.

Jeśli wydaje wam się, że to pierdółka i muzyka musi mieć hehe #!$%@?ęcie, to może przemówi do was fakt, że długotrwałe uszkodzenia słuchu prowadzące do naprawdę MOCNYCH szumów nierzadko prowadzi do problemów psychicznych, a co więcej, wiele jest przypadków, gdzie ludzie po prostu przez to popełniają samobójstwa. To trochę jak torturowanie ludzi ciągłym, jednostajnym dźwiękiem. Nie możesz się skupić, nie możesz się wyspać, wszędzie słyszysz huk.
Nie jestem święta, zdarzało mi się zbyt głośno słuchać muzyki (geniusz życia: idąc przez Most Grunwaldzki we Wrocławiu, gdzie jest piekielnie głośno, zamiast wyłączać muzykę, podgłaśniałam ją - tak, jestem szpadlem). Zdarzało mi się również chodzić na koncerty bez stoperów, ale teraz już podchodzę do tego mądrzej i zawsze je przy sobie mam, słuchawki również staram się mocno przyciszać.
Nadal, wiem, że to trochę heheszki, ale jestem młoda a trochę się przez te szumy trzęsę, że jak sytuację pogorszę to słuchanie muzyki będzie już wyjątkowo męczące, a tego bym nie przeżyła. ;)

Co robić?:
1. nosić stopery na koncerty - wcale nie wpływają aż tak mocno na odczucia koncertowe, a bardzo pomagają;
2. dobrze jest ograniczyć głośne słuchanie muzyki na słuchawkach, szczególnie słabych, gdzie jeszcze przepuszczają cały syf z ulicy (nie mogę przeżyć, jak głupi był film Baby Driver - to ludzkie pojęcie przechodzi. szumy zakrywać jeszcze głośniejszą muzyką, żeby pogłębiać szumy i żeby było jeszcze gorzej. seems legit);
3. bardzo regeneracyjne sny z tych dobrych 8-10 h, w całkowitej ciszy jak się da, bo to wpływa również bardzo kojąco na słuch;
4. walić tych normików, którzy będą się z was śmiać - to o Wasze zdrowie chodzi.

No, chyba, że ktoś jest fanem zasypiania z dźwiękiem suszarki w nocy, bo szumy mu przeszkadzają aż tak mocno, a mam takiego kolegę ;)

Cpt. Obvious do usług, ale jak kogoś uratuję od swoich błędów, to będzie super.

Na koniec coś szumiastego:

Merzbow - Requiem
C.....e - #consispamuje #muzyka

SPOILER

Dzieci, dbajcie o słuch. 
W ramach kró...
  • 19
@Constantine: cóż, mądry Polak po szkodzie przeważnie. To tego typu problem, na który mało kto zwraca uwagę póki go bezpośrednio nie dotyczy
edit: także bardzo dobrze, że o tym piszesz :) warto zwracać na to uwagę ludzi
@Zoxico: ja się zaczęłam tym interesować jak już dorosłam, a szumy mam w mniejszej częstotliwości mniej więcej do 16-17 roku życia, ale na to oprócz hałasu i ciulowych słuchawek miało też parę innych rzeczy ;) mimo to, uważam, że ten problem jest dość słabo nagłośniony (:D), a chyba częściej w stoperach latają ludzie zza granicy, chociaż na szczęście już się to zmienia.
@Zoxico: ja tez tak myślałam, ale co dziwne, miałam badania u laryngologa i wyniki mam bardzo dobre, tylko szumy mi czasem przeszkadzały w wyłapywaniu wyższych dźwięków :D może po prostu nie rozumiem ludzi bo bujam w obłokach, sama nie wiem :D
@Constantine: może ja też :D to by sie zgadzało. Nie badałem się nigdy, bo boje się, co wyjdzie xD tak jakbym miał mało zdrowotnych problemów bez tego. Ale trzeba uważać na uszy, bo jednak tak jak z oczami - trudno naprawić jak się zepsuje :)
@Zoxico: wydaje mi się, że oczy trochę łatwiej naprawić, na ubytki słuchu jeszcze można zorganizować aparat, ale na szumy... na szumy nie ma absolutnie nic a nic. po prostu trzeba z tym żyć :(
@Constantine: hmm. Skąd właściwie biorą się te szumy? Nerw ulega trwałemu uszkodzeniu i przesyła ciągły sygnał?
Heh, a ludzie puszczają sobie biały szum na sluchawkach na uspokojenie :)
@Constantine: już obczajam, bo temat ciekawy w sumie. Heheh, no tak ludziom trudno dogodzić właśnie :D do czego byś porownala twój szum? Jest coś, co wydaje podobny dźwięk? :)
@Constantine: jak uciekające z balona powietrze trochę :) możliwe, że też słyszę odrobinę, ale nie tak wyraźnie, by mi to przeszkadzało. Mam ważniejsze rzeczy na głowie :) Ale warto wiedzieć, że jest to coś, na co należy uważać. W sensie unikać narażenia na hałas ogólnie. Ciekawe w sumie czy nauczyciele z podstawówek doznają tej choroby :D
@Apollo_Vermouth: dzięki:) zbadać się bardzo warto, możliwe, że nic nie wykryje, ale sumienie jest spokojniejsze. a jak się słucha dużo, to trzeba trzymać rękę na pulsie. a serio, te szumy czasami doprowadzają do szału, więc już lepiej się pobujać ze stylowymi, żółtymi stoperami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Zoxico: to się nasila, jak się w porę nie zwróci uwagi i nie zadba ;) ja to olałam jako
@Zoxico ja sam czuje ze tempo festiwali jest dla mnie męczące. Na openerze sobie marudzilem na obolale nogi, łydki kręgosłup. Na OFFie to samo ale więcej przerw sobie robilem na siedzenie. No nie wytrzymuje tempa i tyle. Faktem jest ze czasu nie zmienie i tak będzie juz, najważniejsze by cieszyć się muzyką
@Constantine: heheh :D możesz próbować to odwzorować w sumie. No w sumie, coś w tym jest. Chociaż na korytarzach żadna kosa nie zaprowadzi ciszy ;) dobry artykuł, tak btw. Gdyby ktoś czytał tu komentarze, to polecam :D

@Apollo_Vermouth: hm. Nie jeżdżę w sumie na festiwale, więc nie mam tego problemu. Chociaż jeden plus z bycia biednym xD
@Constantine: to spróbuję się wybrać w przyszłym roku może :) chociaż samemu to trochę lipa :d ale może na miejscu jakimś cudem bym kogoś poznał.
Ja ogólnie wolę spokój i ciszę, jeśli tylko mam okazję :) Ale niestety wszystko dookoła mi to skutecznie odbiera