Wpis z mikrobloga

Wiecie co wam powiem... Generalnie nic odkrywczego, ale internety zabrały trochę przyjemności z gier wideo. Przynajmniej ja mam ten problem i usilnie próbuję się go pozbyć. Chodzi o przechodzenie gry i eksplorację, o te wszystkie sekrety, unikatowe rzeczy czy zwyczajny postęp z własnych rozwiązań. Gram sobie teraz w Grim Dawn i cieszę się jak nigdy, że zdobyłem sobie dynamit i cofnąłem się do jakiegoś ukrytego przejścia w Akcie I, które samemu zapamiętałem, że go wymagało i byłem taki szczęśliwy z tego, na co tam trafiłem. Dostałem tam jakieś specjalne zadanko, item i inne pierdółki. Teraz normalnie wszedłbym w internet, rzucił hasłem all hidden paths i śledził resztę jak automat. Ale. Przechodziłem przez coś podobnego już wiele razy w wielu innych tytułach i wiem, że wtedy nie miałbym tej samej przyjemności co w tym przypadku. Coraz częściej próbuję się od tego powstrzymywać, bo przecież satysfakcja z tego, że wpadnie się na coś samemu, odkryje się coś, nawet później, nawet za jakieś kilkaset godzin gry jest niezastąpione i zaskakujące. To mi przypomina trochę starsze czasy z Gothic I, gdzie jeśli już o czymś się usłyszało to od znajomego w szkole. A potem o panie, a wiedziałeś, że na początku można się wspiąć na górę na lewo od mostu, gdzie są kretoszczury? Kiedyś to może coś znaczyło jak to, żeby zostać Cieniem. Naturalnie nie psioczę teraz na internet, bo cholera młody jestem, z pokolenia internetowego właśnie, ale skąd człowiek tak się uzależnił, żeby od razu musiał wiedzieć o wszystkim i na dobrą sprawę zepsuć sobie grę, a nie samemu szukać sposobów i odkrywać. Czy to tak straszne czegoś może nigdy nie odkryć...

Czy to te osiągnięcia, kompletowanie gier zmusiły nas do tego? Ot takie dowartościowywanie się pośród innych graczy...

W ogóle taka analogia ciśnie się na usta z zagubionymi młodymi ludźmi i życiem, gdzie w internecie jednak nie na wszystko znajdzie się odpowiedź. (,)

#gry #grimdawn #gothic #przemyslenia #feels #nostalgia
  • 4
Może to zabrzmi dziwnie ale jak jakaś gra Ci się podoba to tylko autocenzura internetów, ja ostatnio przyglądałem się od roku jednej early accessowej grze, obiecałem sobie, że poza obczajeniem czy chodzi płynnie nie obczajam nic. Nie wchodziłem i dalej nie wchodzę na żadne YT linki, a broń boże jakiś Reddit albo fora. Efekt dokładnie taki jak zamierzony, mnóstwo zaskoczeń i świetne doświadczenie eksploracji gry o którym mówisz:)