Wpis z mikrobloga

#gry #grykomputerowe #tombraider
Skończyłem Raise of the Tomb Raider.
Fabularnie jest słaba, taki Uncharted 1. Motywacyjnie jest to dno i metr mułu. Najgorsza możliwa klisza i to z dupy "herp derp muszę oczyścić imię ojca". I ogromna obsesja znikąd. Ale przynajmniej dawało to ciekawej dynamiki relacji z tym ludem zaginionym, bo była nieugięta i oni jednocześnie chcieliby ja wygnać ale potrzebowali jej pomocy. Szkoda, że natychmiast z tego zrezygnowano jak stało się niewygodne...


Ale nie tylko o fakty chodzi, cała ta koncówka to kompletny rewers motywacji.
A już końcowe słowa to kop w jaja.
"HURR TERAZ WIEM ŻE NA ŚWIECIE SĄ CUDA DO ZNALEZIENIA I MUSZE JE ZNALEŹĆ ALE DLA SIEBIE NIE DLA OJCA"

TO JEST #!$%@? TWOJA MOTYWACJA Z KOŃCA JEDYNKI.
Dosłownie to samo, tylko tam to miało sens, przestała być zastrachaną studentka archeologii a stał się badassem. Cały wątek jakichś daddy issues powstał tylko na potrzeby tej części i tu się skończył. Dym w oczy.

Rozwój postaci też ssie. Jedynka (czy tam reboot) miała fajny progresywny system wzmacniania się w toku fabuły. Miało to sens z settingiem i wątkiem. No tu wiadomo, ze nie może tak się wzmacniać, bo nie jest już rozbitkiem, nie musi walczyć byle czym.
Oh wait, nie, znajdywanie nadal jest. Jest tylko bezcelowe i bez sensu.
1. wszystkie bronie są zbalansowane. Brzmi dobrze, tylko to nie jest multi. To jest singiel. By odblokować łuk bloczkowy trzeba znaleźć 4 skrzynie, pradawny, zbadać 4 krypty. I CO Z TEGO. On i tak jest zbalansowany względem bazowego. Może jest trochę lepszy, ale minimalnie. To. Nie. Ma. Najmniejszego. Sensu.
2. Fabularnie to również bzdura, powinna taki sprzęt zabrać ze sobą, względnie z pierwszego wroga. Jakieś starożytne łuki to kupa w porównaniu do nowoczesnych
3. Bronie odblokowuje się w trzy światy. Część w fabule, część trzeba znaleźć w skrzyniach, częsć w zadaniach, część w kryptach a dwie kupić. I nie ma żadnego wzorca że większe wyzwanie lepsza broń. Bo też lepszych broni nie ma.
4. Są tam kompletne idiotyzmy. Łuk bloczkowy ma niższe od reszty łuków czasy utrzymania naciągu. BLOCZKOWY. Stworzony po to, by móc dłużej trzymać pełny naciąg. Dwururka, przeładowywana wiadomo, co 2 strzały ma większą szybkostrzelność od zwykłego pump-up shotguna i chyba podobne czasy przeładowania. Według statystyk
5. Jest sporo powtórek. Miałem dwa łuki o niemal identycznych parametrach, tak samo dwa karabiny powtarzalne.

Tak samo teksty. W jedynce dawały tło fabularne do tego jak to miasto działało i temu kim była Słoneczna Królowa, jak działała. No i jest to dziennik upadku głównego antagonisty.

Tutaj... gah
Te fragmenty z czasów proroka są całkiem ok, acz po czasie okazuje się, ze nie tworzą spójnej całości. Albo przegapiłem aż tyle, ale szukałem całkiem mocno ich. Tu skrawek tam skrawek... no ok ale czy przekazuja coś razem? no niezbyt, nawet nie wiadomo do końca z jakiego okresu są, a działo się dużo.
Jest np historii mordercy wysłanego za ludem... która nagle się urywa. I nagle pojawia na sam koniec by móc dać jakieś zwieńczenie, ale słabe. Nie można było tego jakoś mocniej zaakcentować?
Do tego są dzienniki antagonistów... boszsz. Po pierwsze, czemu do ciężkiej cholery ciągle zapisują swoje myśli?! Znalazłem raz dziennik audio który na bank nagrany został kilkanaście minut wcześniej, wtf? Po drugie, one nic nie wnoszą. Pierwsze 5 wystarcza całkowicie, oni są płascy jak jasna cholera. Nie jest to problem sam w sobie w action-adventure często antagonista ma proste motywy... ale nie znajduje się jego 50 audioblogasków!
Jedyny fajny ciag audiobooków był najemnika który zaczął orientować się co się odwala. I ma fajną konkluzję.

Jest ładna. Piękna nawet. Ale jest to kompletny zbiór złych decyzji. Próbowano przeszczepić jedynkę 1:1 na fabułę która sie do tego nie nadawała. I co gorsza w ogóle nad tą fabuła nie pomyślano... Po Reboocie z 2013, który maiła mega ciekawą fabułę, narrację, bohaterkę tutaj mamy odwrotność. Kliszowatą, płaska fabułę o kartonowych wycinkach.

Gra się bardzo przyjemnie, może sporo za łatwo ale to kwestia gustu. Gdyby to była pierwsza część... kto wie. Ale to jest sequel do świetnego tytułu. To jest uncharted 1 które następuje po 2 czy 4. Po prostu nie.
  • 8
@Naxster: Fakt, TR z 2013 był wspaniałym powiewem świeżości. "Rise..." to kalka do tego stopnia, że gdyby nie inne maszkary do ubijania, można by było się pomylić, ale i tak całkiem przyjemnie mi się grało... chociaż do dziś mam mindfuck, dlaczego nie można było wziąć broni od jednego z setek zabitych złodupców, tylko musiałem je na kolanie klepać nad ogniskiem.
@Naxster wczoraj już mi się nie chciało tego pisać, ale najgorsze w tej grze jest to, że chyba formuła po jednym niesamowicie udanym razie im się wyczerpała i kompletnie nie mieli pomysłu ani co dalej z postacią Lary (przejście od spokojnej kujonki do zabijaki przecież zadziała tylko raz) ani całą fabułą. Dostali taką niesamowitą postać i kompletnie nie wiedzieli co z nią zrobić.
To co mnie oczarowało w The last of us
@sylvvy: dokladnie to. Glownymi punktami emocjonalnymi ma byc jej relacja z ojcem, zdrada Any i jej relacja z bratem. ŻADNEGO z tych nie bylo w jedynce a dwojka traktuje to za pewnik. Najwiecej wiadomo o ojcu bo gdziestam sie przebijal ale jako cien przeszłości. O anie sie dowiedzielismy w jednej cutscence i doslownie następna to jej zdrada. Do tego tak oczywista ze jak ja zobaczylem to już wiedziałem co się stanie.
@Naxster no, zdrada to był najbardziej oczywisty z oczywistych plot twistów. A ten brat... taka rozwinięta postać, że szczerze mówiąc zapomniałam o jego istnieniu ( ͡º ͜ʖ͡º) Grałam kilka miesięcy temu. Jeszcze mnie wkurzyło, że sam początek gry jeśli chodzi o mechaniki jest duzo bardziej rozwinięty niż dalsze części. Na przykład czytanie fresków, człowiek się spodziewa, że to zawsze będzie jakaś opowieść, oddzielny fresk (tak jak na
@sylvvy: A WLASNIE, CZYTANKI XD

O jak padlem ze smiechu w polowie gry. Na poczatku Lara czytala tam duzo, byl fajny world building, potem streszczala.
Az tu jebs czyta jakis fresk i cisza. Weszly punkty ale zero monologu. Pomyslalem ze cos padlo i sie nie odpalil. Ale nastepny... i #!$%@? to samo xD i wtedy sie skaplem ze doslownie ich znudzilo pisanie tekstow i zostawili puste xD pod koniec bylo jeszcze
@Naxster mnie też to śmieszy xD
dosłownie zrobiona lepiej pierwsza godzina żeby się pochwalić na targach, albo w przypadku wypuszczenia godzinnej wersji demo xD do tego miałam wrażenie, że w pierwszym TR grobowce były bardziej różnorodne, a w Rise strasznie na jedno kopyto.
W dishonored 2 też mnie tak oszukali, bo w pierwszym pomieszczeniu do którego się trafia jest dużo przedmiotów z którymi można wejść w interakcję i bohater mówi coś o