Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki za radami wygrywów jakiś czas temu postanowiłem wziąć się w garść i zmienić swoje życie. Jednym z postanowień było pójście na kurs tańca, aby później uderzyć do klubu na jakąś imprezę, trochę się pobawić, poznać ludzi i zostać wygrywem. Niestety, wbrew temu co piszą na wykopie proporcje płci na kursach tańcach są zupełnie inne, a przynajmniej tak było w mojej grupie. Było sporo par, bardzo mało różowych, które przyszły solo i co najgorsze bardzo dużo niebieskich, którzy przyszli bez partnerki. Tak, nie ważne gdzie pójdę, kurs tańca, siłka, spotkania planszówkowe, basen, koło naukowe, nawet park, kino, czy pub, wszędzie jest deficyt różowych, a tych ładnych, wolnych i ogarniętych to już w ogóle nie ma. Cholerny niż demograficzny i deficyt ponad 300 tys. młodych kobiet to niepodważalny fakt. Wróćmy jednak to tego kursu. Oczywiście statystycznie tańczyłem mniej niż pozostali uczestnicy, bo prawie zawsze zaczynałem bez partnerki. Było mi bardzo przykro, że ja nikogo nie mam z kim mógłbym pójść na taki kurs tańca. Przez to szło mi strasznie słabo, stresowałem się i z każdymi zajęciami mój poziom umiejętności tanecznych zostawał co raz bardziej w tyle za wygrywami, którzy mogli także trenować w domu. Niby też powtarzałem sobie kroki solo, ale niektórych rzeczy samemu się zrobić zwyczajnie nie da. Jeżeli chcecie się zapisać na kurs tańca bez partnerki to najpierw upewnijcie się, że będziecie mieli tam z kim tańczyć, bo inaczej wyrzucicie pieniądze w błoto. Chyba, że chcecie potrzymać chwilę dziewczynę za rękę, ale co to za przyjemność jeżeli trzymasz jakiegoś randomowego różowego przeciętnej urody. Ja chciałbym mieć tylko ładną, inteligentną różową, która by mnie kochała. Tylko tyle i aż tyle. (,)

#taniec #przegryw #tfwnogf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 16
chciałbym mieć tylko ładną


@AnonimoweMirkoWyznania: pewnie jesteś przegrywem, więc pewnie nie jesteś nadzwyczaj ładny i sam tak oceniasz kobiety. Więc nie ma nic złego w tym, że one postępują z Tobą tak samo, czyli wypadasz słabo. Dobrze ci tak
@selenita66: Stary, zazwyczaj (czyli w 99,9999999999%) to obok salsy nawet nie stało, bo żeby tańczyć salsę, każdy z partnerów powinien mieć o tym pojęcie na tyle, by umieć improwizować, a na kursach uczą tylko kilku figur, które możesz sobie co najwyżej sam zatańczyć, jeżeli partner ich nie zna xD Ci mistrzowie tańca, to zazwyczaj bywalcy kilku wesel w roku, którym się kluby #!$%@?ą właśnie z weselami i odstawiają te swoje obroty
CiepłaStara: Bait. Na każdym kursie masz "wymianę" partnerów. Poza tym, tańczyłem taniec towarzyski 7 lat i to mam na myśli treningi po 2h kilka razy w tygodniu, a nie 45 minut raz na tydzień. Nigdy wybitny nie byłem, ale między mną a ludźmi z kursów (jak na jakieś chodzę) jest przepaść. Nawet jeśli chodzą na kurs już ze 2 lata, to i tak goście tańczą jak drewno, zero płynnych ruchów i
OP: @Tenisista Może i się nie boję, ale przyznam, że nie czuję się tam pewnie. Myślałem, że jak pójdę na kilka kursów, to jakoś będzie łatwiej wywijać w klubie. Niestety wyszło średnio.

@pan_kaczka Ja nie chcę poznać w klubie dziewczyny życia. Chciałem tylko zacząć wychodzić do ludzi, opuścić moją piwnicę.

@Ragnan Ja byłem na tym kursie po to, aby nauczyć się tańczyć. Chodziło mi o to, że część mirków marzy o
BiałkowyKat: Ale pieprzenie. Bardzo ciężko o dobrego partnera, który chce trenować na serio. Mam jednego dobrego ale nie może trenować poza zajęciami, drugi tańczy dwa razy dłużej niż ja a mam wrażenie, że jest przedszkolakiem. Partnerek i partnerów chętnych na kursik od zera jest od zajeb****, gorzej o kogoś z umiejętnościami lub chociaż zdolnego.

Zaakceptował: Asterling}