Wpis z mikrobloga

Muszę przyznać, że #theorville (czyli jak przypadkiem - chociaż kto wie, może wcale nie przypadkiem - zrobić lepszy "Star Trek" niż >>prawdziwy<< "Star Trek") to jak dla mnie najbardziej pozytywne zaskoczenie tego sezonu w telewizji.
Zaczęło się mocno średnio, po 3 odcinkach miałem bardzo mieszane odczucia, ale im dalej tym lepiej. W zasadzie większość z 12 odcinków mi się bardzo podobała, a tylko ze 3-4 uznałbym za słabsze. Na plus wyróżniłbym zwłaszcza "Majority Rule", "Krill", oraz "New Dimensions" (mega plus za nawiązanie do "Krainy Płaszczaków" ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). Finał sezonu też niczego sobie, chociaż zabrakło jakiegoś cliffhangera (pewnie dlatego, że skrócono go o 1 odcinek). A najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę, to nie jest to nic odkrywczego. Wszystko już gdzieś kiedyś się widziało, ale kurczę w tym wydaniu to się po prostu fajnie ogląda. Załodze statku też poświęcono odpowiednią ilość czasu i w zasadzie każda z postaci ma jakiś udział w wydarzeniach (a nawet poświęcone całe odcinki), a nie jest tylko dekoracją jak chociażby Airiam w #startrekdiscovery. Jakkolwiek nie należę do zajadłych hejterów nowego Star Treka, to jakbym miał wybierać - bez chwili wahania wybieram #orville.
Mam nadzieję, że nie skończy się na 2 sezonie, bo serial ma potencjał na o wiele, wiele więcej. ( ͡ ͜ʖ ͡)

#seriale
źródło: comment_RtBxQqXkGUlYjjSugD3OwqSpaugegyHV.jpg
  • 7
@xvovx: Mi najmniej podobały się odc. 1, 9, 11 i 12. Pierwszy, bo Seth grał pierwsze skrzypce (a oprócz tego murzyna, który jest beznadziejny, jest najsłabszym ogniwem w obsadzie) no i z początku niewiele się działo, jak to w pilocie, a do tego było sporo czerstwych żartów, 9 bo było pedalstwo i ogólna polityczna poprawność (no i sugestia, że niby żona mogła go zdradzić tylko ze względu na feromony, lol, widać
@Bethesda_sucks: Co do pierwszego odcinka faktycznie pełna zgoda. Po seansie nawet zastanawiałem się czy jest w ogóle sens to dalej oglądać, ale zwykle daję serialowi szansę do 3-5 odcinka jeśli widzę potencjał.
9 to faktycznie jakieś nieporozumienie, chociaż wyjaśnienie że przyczyną były feromony było spójne i na swój sposób logiczne. W przyrodzie feromony potrafią sprawić, że zwierzęta zachowują się w sposób w jaki normalnie nigdy by się nie zachowywały - jakby
New Dimensions podobał mi się głównie za temat.


@xvovx: No pomysł był ciekawy (choć wydaje mi się, że już coś podobnego było w ST), ale nie trzymał się kupy wątek z murzynem jako geniuszem. W poprzednich odcinkach wielokrotnie były sytuacje podbramkowe, w których on nie brał udziału choć leżało to w jego interesie. A w odcinku z plusami/minusami (chyba 7) zajęło mu naprawdę sporo czasu żeby skapnąć się o co biega
A ostatni odcinek nie trzymał się kupy, bo żaden kult nie wyrósłby na podstawie zeznań jednej dziewczynki, nie ma na to szans.


@Bethesda_sucks:

Może już tak dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się, że jak Kelly leczyła dziewczynkę to w tym samym momencie z chaszczy wyszło jeszcze parę osób, w tym chyba jakiś miejscowy szaman. Więc to raczej w oparciu o jego słowa rozkręcił się kult a nie tej dziewczynki.
A
Może już tak dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się, że jak Kelly leczyła dziewczynkę to w tym samym momencie z chaszczy wyszło jeszcze parę osób, w tym chyba jakiś miejscowy szaman. Więc to raczej w oparciu o jego słowa rozkręcił się kult a nie tej dziewczynki.


@xvovx: No OK, ale co oni tak właściwie widzieli skoro uciekali gdzie pieprz rośnie? Widzieli tylko finał, nawet nie widzieli czy dziewczynka miała w