Wpis z mikrobloga

Nic mnie tak nie irytuje, jak odbieranie innym możliwości, które dla odbierającego są niewidzialną oczywistością.

Marek Piechocki, założyciel, prezes i współwłaściciel LPP opowiada, jak to skromnie żyje, jak to jego dzieci kupują za własne pieniądze bilety na służbowe podróże, jak to w kryzysie podwyższa pensje pracownikom. Standardowy wywiad na podbicie PRu. Aż pada to:

Jakbym mógł, to na przykład zakazałbym udzielania kredytów konsumpcyjnych. (...) Każdy z nas powinien wydawać tylko tyle, ile wypracował, a może nawet mniej


Pan Piechocki, bogaty rodzic, zabroniłby inwestowania we własną edukację młodym ludziom nie posiadającym bogatych rodziców. Na studia za granicą zasłużyli tylko ci, którym rodzicom się powiodło, lub którzy znaleźli sponsora. Jego dzieci też nigdy nie dostały ani złotówki ponad to, co zarobilły. Pan Piechocki nie jest przecież hipokrytą. A nie, czekaj:

Moje dzieci mogły studiować, co chciały. Na to nigdy nie oszczędzaliśmy.

Kiedy jeden z synów chciał ode mnie pieniądze na wyjazd, powiedziałem: „Połóż swoje na stół, a ja ci dam drugie tyle”. (...) Zarobił równowartość 12 tys. zł. Dołożyłem drugie 12 tys. zł.

Dzieciom mówię: wszystko zostanie zapisane wam w fundacji rodzinnej.


Tylko tyle, ile zarobiły. A może nawet mniej. Kredytów zakazać.


Wywiad: http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22822025,marek-piechocki-prezes-firmy-odziezowej-lpp-jak-jest-kryzys.html

  • 25
o już nie #!$%@?, że tak wysoki procent kredytów konsumpcyjnych idzie na edukację


@fegwegw: nie zauważyłem, żebym coś pisał o tym, na jakie cele idą kredyty konsumpcyjne. Sprzeciwiłem się jedynie ich zakazowi.

Jeśli oczekiwana stopa zwrotu z inwestycji (np. inwestycji w edukację, albo konsumpcji w czasie edukacji, ale nie tylko) jest wyższa, niż koszt kredytu, to kredyt jest racjonalnym rozwiązaniem.

Podobnie jeśli subiektywnie odbierana wartość konsumpcji teraz przewyższa wartość konsumpcji w
@Slonx: Z tym akurat, że dzięki historii kredytowej będziesz mógł wziąć tańszy kredyt hipoteczny to największa ściema jaka krąży po kraju :) Z resztą jest ona na rękę bankom bo na tym zarabiają.

Negatywna historia kredytowa ma oczywiscie przy kredycie hipotecznym znaczenie.

Pozytywna historia kredytowa przy kredycie hipotecznym jest najczęściej równolegle tak samo wartościowa jak brak historii kredytowej.

Pomyślcie logicznie - osoba wydająca decyzję kredytową myśli sobie - "o kurcze, Kowalski
@13579_: > Jak coś - zajmowałem się kredytami hipotecznymi ostatnie 7 lat ;)
Jako kto? Doradca? "Wklikujesz w komputer" dane klienta i dostajesz wynik i tyle o tym wiesz?

Scoring uwzględnia historię kredytową, nie bój się - wiem bo przy tym pracowałem. I to logiczne, bo widać w statystyce, że jak ktoś jest w stanie systematycznie spłacać jakieś zobowiązania to jest bardziej wiarygodny, niż ktoś o kim wiadomo nic.
@Slonx: Scoring kredytowy wyliczany jest na podstawie kilkudziesięciu czynników od wieku, stanowiska pracy, miejsca zamieszkania, przez zarobki po oczywiście historię kredytową.

ALE

Jeśli ktoś normalnie zarabia, ma zdolność itp to brak historii kredytowej nie robi żadnej ale to żadnej różnicy.
I tylko jeden bank w jakiś sposób przy wyliczania ceny kredytu hipotecznego kieruje się scoringiem. Pełnym scoringiem, nie historią kredytową.
@deccan: Wklikiwałem i zarządzałem tymi co wklikiwali.

I na podstawie tej bardzo prostej statystyki z perspektywy byłem w stanie wyrobić sobie bardzo prostą opinię:

1. Jak klient był ok pod względem finansowym to żaden brak historii kredytowej nie robił różnicy. Tak - score może i był niższy ale co to za różnica jak na koniec jest pozytywna decyzja ?

2. Jak klient był z dupy pod względem finansowym, to czy miał
@13579_: Może jesteś wyjątkiem, bo siłą rzeczy musiały być - ale ja z pracy w banku wyniosłem opinie, że doradcy klienta to jak głupie zwierzęta. Zero wiedzy, krótkie szkolenie i "doradzają" :D Czyli starają się naciągnąć dane klienta (czyli de facto próbując ruchać swojego pracodawce) jak mogą byle tylko wepchnąć kredyt i zgarnąć prowizję.

Swoją drogą czasem to co z uporem wprowadzaj jest używane totalnie do niczego ale mają przykaz to
@deccan: Bo w dzisiejszych czasach są to w większości osoby, które nie mają zielonego pojęcia o tym co robią oprócz umiejętności skutecznego przestawiania oferty, zbierania parafek i podpisów na ostatniej stronie :)

Przykaz uzupełniania wszystkiego chociaż nie jest to dana używana, wydaje mi się, że służy raczej w przypadku wywrotki klienta. Fraud może przelecieć wtedy uzupełniony wniosek, znaleźć coś co było krzywe i łatwiej wypowiedzieć umowę za poświadczenie nieprawdy.