Wpis z mikrobloga

Mam problem z sąsiadami. Mieszkam w akademiku, papierowe ściany, ale wszystko było ok do czasu. Koleżanka z pokoju obok poznała chłopaka. Od tamtego czasu z każdej niedzieli na poniedziałek ( do 3-4 w nocy, czasem nawet 7 rano) i niekiedy z czwartku na piątek spotykają się, upijają i śmieją. W te dni wstajemy razem ze współlokatorką na 8-9 na zajęcia, więc przeszkadza nam to, a teraz nawet zaczyna przerażać, bo sesje i te sprawy. Nie pomogło pisanie wiadomości, nie pomogły uwagi, nie pomogły wizyty portierów. Laska powiedziała, że ma w dupie innych, a jej kolega, jak dziewczyny z drugiej strony pokoju zadzwoniły na portiernie walił im w drzwi, że zachowują się dziecinnie i takie sprawy załatwia się osobiście, że powinny przyjść i poprosić o cisze. Nie wiemy już co robić, wkurzamy się, działamy, ale no efekty jak widać. Jakiś pomysł co zrobić? Myślałyśmy już nawet nad wezwaniem policji, albo próbą wyrzucenia ich z akademika. Bo to już 4 tygodnie z rzędu.
#sasiedzi #problem #studbaza #akademik
  • 28
@sweethart Policja chyba nic nie pomoże, bo zwykle akademiki są na terenie uczelni i w takiej sytuacji wymagana jest zgoda uczelni na interwencję (oczywiście poza sytuacjami zagrożenia).

Znajdźcie kogoś, kto się odważy nasrać im na wycieraczkę (σ ͜ʖσ)
@sweethart: 1. Pogadajcie z kolegami z deesu, niech spokojnie, acz powaznie wyjasnia chlopakowi sasiadki, ze jak rauty to poza kwadratem ;P
2. Codziennie (bez wyjatkow) rano o 6 (czy 7 ale wczesnie) z obu stron tego pokoju kolumny frontem do scian i reszta zalezy od Waszej litosci (polecam cos w klimatach power metalu ale disco polo tez sie nada - swek w tym, ze Wy tez tego sluchac bedziecie musialy -
@TrueSlav: @Siaa: Mieszkam już 2 rok tutaj i bardzo mi się podoba, można poznać dużo osób, wciąż jest jakiś kontakt, mam super współlokatorkę, jestem naprawdę zadowolona, to pierwsza taka sytuacja, oczywiście nie wliczając weekendowych libacji, ale to akurat nikomu nie przeszkadza
@sweethart: > że zachowują się dziecinnie i takie sprawy załatwia się osobiście,
Najlepsza wymówka xD. Z patusami nie załatwia się niczego osobiście.

Współczuje Ci, ale raczej niewiele da się zrobić. Jeżeli mielibyście wtyki w tym samorządzie co zajmuje się lokowaniem studentów to można by go próbować wywalić, albo przenieść, lecz tak to nie wiem.

Pewnie przychodzą Ci do głowy jakieś chamskie żarciki, ale odradzam. Szkoda wojen w sesje.
@sweethart: Ciekawe, za moich czasow Policja bywala - tylko chyba faktycznie pracownik musi ja wezwac.
Przypomniala mi sie jeszcze jedna opcja - pogadajcie z Rada Mieszkańców.

Akademik to swietna sprawa, to tylko przejsciowe trudnosci ;)