Aktywne Wpisy
mookie +88
Czytając narzekania wykopków którzy zarabiają te kilkanaście tysięcy PLN a nie potrafią uzbierać na mieszkanie, można dojść do wniosku, że obecnym elitom udało się wychodować idealnego homo-konsumpcjonusa.
Homo-konsumpcjonus to jednostka, która nie jest w stanie się niczego dorobić, bo jego styl życia nie pozwala mu na rezygnację z pewnych wygód, które uważa za podstawowe niczym oddychanie.
Drogi telefon, subskrypcje netflix, spotify, HBO, drogi samochód, Uber Eats, wynajem mieszkania w mieście wojewódzkim to
Homo-konsumpcjonus to jednostka, która nie jest w stanie się niczego dorobić, bo jego styl życia nie pozwala mu na rezygnację z pewnych wygód, które uważa za podstawowe niczym oddychanie.
Drogi telefon, subskrypcje netflix, spotify, HBO, drogi samochód, Uber Eats, wynajem mieszkania w mieście wojewódzkim to
sakiro12 +140
Nawiązując do poprzedniego wpisu to się okazało że chłop(mokebe) miał comajmniej 4 stałe partnerki i co najmniej z 7 rożnymi dziewczynami zdradzał laske z którą był rok XD wszystkie blondynki, powiedzieć że polki są puszczalskie to jak nic nie powiedzieć. Ciekawe ile takich sytuacji nigdy nie wyjdzie na jaw #blackpill #p0lka #logikarozowychpaskow
1) Escape from Butcher Bay
Tytuł mówi wszystko o fabule. Jako Riddick zostajemy odstawieni do Butcher Bay - prawdopodobnie najsłynniejszego więzienia w uniwersum. Zła sława tego miejsca wzięła się przede wszystkim stąd, że jest to ciupa typu Triple Max, z której nikt dotąd nie uciekł. Ma aż trzy poziomy rygoru dla swoich podopiecznych, w zależności od tego jak się sprawują. Zabawę zaczynamy na pierwszym, jedynym mieszczącym się na powierzchni pustynnej planety. Celem jest oczywiście nawianie z przybytku. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - przez drzwi frontowe się nie da. Trzeba będzie przekopać się przez cały pierdel. No, to do dzieła. :)
EfBB to oczywiście gra fpp akcji, jednak dzięki specyficznemu bohaterowi i miejscu hurtowe walenie ołowiem stanowi mniej więcej połowę zabawy. Karabin, będący podstawowym wyposażeniem klawiszy, jest kodowany w DNA i przez większość czasu nie można z niego korzystać, chyba że ktoś jest fetyszystą kopania prądem. ;] Inne spluwy, jak shotgun czy pistolet, sporadycznie walają się rejonach poza głównymi instalacjami więziennymi. Czym więc wojujemy? Wszystkim co jest pod ręką. Pięści, kastety i noże (kubków brak, pdk) są naszym podstawowym wyposażeniem przez większość rozgrywki. Walka wręcz jest częstym sposobem rozwiązywania konfliktów w więzieniu i wielokrotnie przyjdzie nam użyć rąk, by kogoś brutalnie zatłuc, udusić czy skręcić kark. Mordobicie jest w miarę proste do opanowania, jeśli wykorzystać największą zaletę Riddicka, czyli szybkość - korzystając z bloku szanse na wygranie pojedynku nie są zbyt wysokie, ale krążąc wokół oponenta, wyprowadzając szybkie ciosy można bez zbytniej spiny ukatrupić każdego. No dobra, a co jeśli wróg ma spluwę? I tu dochodzimy do elementu, który najbardziej mi się podoba. Protagonista to w końcu niemal podręcznikowy przykład drapieżnika, który spokojnie wybiera i eliminuje cele. Skradanka! Tak jest! Przez co najmniej 1/3 - choć oczywiście można częściej - gry będziemy zmuszeni korzystać z ciemności i po cichu mordować niczego nie spodziewających się klawiszy. Starbreeze naprawdę postarało się w tych etapach - metodyczne zmniejszanie populacji Butcher Bay sprawia wielką frajdę, a zróżnicowane finiszery cieszą oko. Co ciekawe, nawet jeśli atak z zaskoczenia nie uda się można z tego wybrnąć. Jest cios typu kontra - manifestowany specyficznym ułożeniem rąk - dzięki czemu przechwytujemy uderzenie lub broń przeciwnika by zadać dużo większe obrażenia. Uzbrojeni wrogowie z reguły giną z własnej giwery. Miodzio. :)
Żeby było jeszcze ciekawiej fps i stealth to nie jedyne elementy zabawy. Jak na akcyjniaka gra oferuje rozsądną ilość interakcji z postaciami. Na poziomach więziennych można zaczepić praktycznie każdego skazańca i w najgorszym przypadku usłyszymy 1-2 odzywki, ale z kilkunastoma można pogadać. Dialogi nie są rozbudowane, niemniej pasują do realiów i cieszą ucho, bo cała gra jest w pełni ugłosowiona, a VA jest co najmniej poprawny. Niektóre postacie mogą nawet zlecić jakieś proste zadanie, głównie mające na celu uszczuplenie więziennej populacji. Jednak o ile same miniquesty są ok, to już ich nagrody nie bardzo - znajdźki kolekcjonerskie w postaci paczek fajek. Jest ich mnóstwo, ok. 60. Często są perfidnie poukrywane, bądź do zdobycia właśnie w formie nagród, czy do kupienia. Niby nikt nie każe ich zbierać, ale osobiście razi mnie idiotyzm sytuacji, kiedy zabijamy kilku gości, a w podzięce dostajemy szlugi. Chyba najbardziej #!$%@?ącym questem jest zbieranie ciem (sic!) dla pewnego gościa, oczywiście w zamian za ćmiki. Dobrze, że gra jest fpp, bo widok zza pleców Riddicka skaczącego po spacerniaku, łapiącego robactwo mógłby u niektórych wywołać histeryczne napady śmiechu i stłuczenia łokcia xD.W każdym razie, pomijając wyżej wymienione, nie mam większych zastrzeżeń ani do fabuły, ani do postaci, ani do narracji. A to jeszcze nie wszystkie urozmaicenia. Parę razy dostaniemy możliwość kontrolowania mecha, co jest równoznaczne z niemal bezkarnym i relaksującym wyżynaniem w pień pechowych frajerów. Można wziąć udział w małym turnieju "bokserskim" - cudzysłów ponieważ prawie wszyscy oszukują xD - oraz przejść jeden etap całkowicie bez walki, jeśli tylko znajdziemy bezpański kombinezon inżyniera (podpowiedź: prysznice:)). To ostatnie jest naprawdę udane. Raz, że pełen luz i zwiedzanko; dwa - można #!$%@?ć klawiszy dzwoniąc do drzwi ich kabin i posłuchać śmiesznych tekstów. Gra ogólnie nie nagradza eksploracji typowej dla skradanek, ale jeśli ktoś ma oczy otwarte to kilka razy znajdzie różne ułatwiacze. Mnie szczególnie ucieszyła pewna butla z gazem, dzięki której rozwaliłem jednego mecha którego posiadanym sprzętem nie byłbym w stanie usunąć.
Świat skonstruowany jest typowo dla gatunku - dziesiątki korytarzy łączących różne komnaty. Rewolucji w designie nie ma, ale powodów do narzekania nie znalazłem. Przede wszystkim każdy etap wyróżnia się stylistyką. Pierwszy poziom więzienia najbardziej przypomina instytucje z naszej rzeczywistości, a więc korytarze z celami prowadzące do spacerniaka. Natomiast double max sec to głównie duże puste place połączone wąskimi przejściami, wszystko wypełnione kamerami i wieżyczkami reagującymi na choćby najmniejszy przejaw agresji: machniesz pięściami w powietrzu, a metaliczny głos uprzedzi o zbliżającej się śmierci; masz w ręce nóż - nawet ostrzeżenia nie usłyszysz, bardzo klimatyczne. Oprócz poziomów więziennych Riddick trafi też do innych, mniej oczywistych lokacji. Odwiedzimy kwatery strażników, gdzie można zdecydować czy robimy jatkę czy wtapiamy się w tłum; jest krótki etap kanałów - miejscówka jak z horroru; kopalnia - bardzo ładna, rozbudowana również w pionie; są też jaskinie i opuszczone instalacje pełne wrogiej, endemicznej faury; oraz kilka innych etapów, których wymieniać nie będę. W każdym razie poszczególne poziomy różnią się dość znacznie, nie tylko wizualnie. Choć jedna rzecz powtarza się praktycznie wszędzie - alternatywne drogi do celu. Wielokrotnie przyjdzie nam przedzierać się tunelami wentylacyjnymi gdzieś w ścianach, czy łazić po szynach zawieszonych nad głowami nieświadomych strażników. Ponadto parę razy pożegnamy się z uzbieranym ekwipunkiem, co też wpływa na styl gry w danym miejscu, przynajmniej do czasu uzupełnienia braków. Bardzo doceniam ten zabieg. Podkreśla styl i wagę postaci - Riddick sam w sobie jest śmiertelnie niebezpieczny, a czy ma w rękach kawałek szkła czy miniguna definiuje tylko jak szybko i krwawo odejdą ci, którzy stanęli na jego drodze. Sprawność fizyczna, zabójcze pięści i widzenie w ciemności (shined eyes nabyte w trakcia zabawy) wystarczą by dotrzeć do celu. Jest pr0. xD
8/10
2) Assault on Dark Athena
Będzie krótko. Drugi epizod wydany 5 lat później. Największa zaleta jest taka, że przy okazji nowej gry trochę zremasterowano EfBB. Generalnie produkcja w każdym aspekcie jest gorsza od poprzednika. Są tylko dwa rodzaje poziomów: tytułowy statek i jakieś miasteczko. O ile pierwszy pozwala na skradankową zabawę, tak drugi jest jasno oświetlony i liczy się tylko strzelanie, które jest średnio satysfakcjonujące, bo główna broń to jakaś strzelba na ładunki powietrzne, które trzeba ręcznie wysadzać. Jej jedyny plus, to że nie potrzebuje amunicji, ale i tak słabo. Interakcji jest dużo mniej, a kiedy są to tak tragiczne, że można skruszyć zęby. Riddick nagle znalazł w sobie jakieś pokłady empatii i zaczęło mu zależeć na innych, nie da się słuchać tego bełkotu.
Plusy. Kilkukrotnie wykorzystano największą zaletę riddicka przeciw niemu. Mianowicie shined eyes działają na zasadzie noktowizora i najlepiej sprawdzają się w całkowitej ciemności, ale jeśli dać przeciwnikom latarki, wtedy Riddick jest ślepy. Jest jedno takie pomieszczenie, duża jadalnia z +- 6 przeciwnikami, wymaga trochę spięcia tyłka. Druga zaleta to w miarę ciekawi przeciwnicy: zombie-drony z wbudowanymi karabinami, których można używać tylko trzymając trupa, co znacznie utrudnia poruszanie. Trzecia i ostatnia rzecz, która mi się podobała to ostrza Ulak - piękna broń, wspaniale się nimi walczy, a egzekucje to czysta poezja - jak patroszenie prosiaków. Naprawdę widowiskowe, choć nie neguje nudy i ogólnej biedy całej produkcji.
4/10
#gry #staregry #pcmasterrace #xbox #scifi #sciencefiction #skradanki
poprzednie wpisy:
Omikron the Nomad Soul
The Dark Eye:Demonicon
Dungeon Lords
Legends of Eisenwald
GMDX mod do Deus Ex
Styx Master of Shadows
Banner Saga 2
VTMB plus patch, wszystkie zmiany do wersji 9.5
I ech... #staregry, a mnie się wydaje cały czas jakby to było w sumie dość nowe.