Wpis z mikrobloga

Zgodnie ze złożoną obietnicą, chciałbym przedstawić swoje muzyczne podsumowanie 2017 roku. Od razu uprzedzam, że będzie długo, nudno, ale mimo to zapraszam do lektury. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeżeli miałbym krótko powiedzieć o tym, jaki był dla mnie poprzedni rok, to bez wahania rzekłbym: prawdopodobnie najlepszy w życiu. Bardzo intensywny, zarówno pod względem przesłuchanych albumów, jak i koncertów, w których uczestniczyłem. Wykręciłem naprawdę imponujące liczby (o nich za chwilę), które ciężko będzie je mi powtórzyć. Ale ma to też niestety swoją ciemną stronę i soby prostu zbyt dużo, przez co mój entuzjazm do odkrywania tegorocznych nowości znacząco osłabł. Głównym zarzutem, jaki mam do siebie, to strata czasu na mnóstwo przeciętnej muzyki, który oczywiście mógłby zostać wykorzystany dużo lepiej. Zwłaszcza, że dalej uważam, że mam dość duże dziury w swoim muzycznym „wykształceniu” a czasu, żeby to nadrobić coraz mniej. Do tego dochodzi fakt, że tej całej muzyki nie byłem w stanie spamiętać na tyle, aby wrócić po jakimś czasie do dyskusji na jej temat, ale o tym też jeszcze wspomnę.

Zanim przedstawię to, co najważniejsze chciałbym podziękować twórcom RateYourMusic oraz Excela, dzięki którym nie pogubiłem się w gąszczu tegorocznych wydawnictw ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z moich prywatnych obliczeń wyszło mi, że w 2017 roku oceniłem ok. 1000 wydawnictw – zawierają się w tym LP, kompilacje, mixtape’y, EPki jak i single. Wśród nich 370 pochodziło z ubiegło roku. Jak już wspomniałem, liczby mogą imponować, ale szczerze się przyznam, że mogę mieć spore kłopoty z zapamiętaniem tego, co było naprawdę istotne.

Nie byłem też w stanie przesłuchać wszystkiego, co sobie założyłem, ale starałem się te najważniejsze wydawnictwa przesłuchać i ocenić, stąd też „wielkich nieobecnych” z mojej strony raczej nie widzę (może oprócz „Asynca” Ryuichiego Sakamoto oraz S/T Bicepa). Zapewne pominąłem dużo innych, równie ważnych rzeczy, ale odpadły one zapewne na etapie selekcji lub schowały się na tyle, że nie byłem w stanie ich wyłapać (ale może je kiedyś nadrobię )

Jeżeli chodzi o artystów, którzy pojawiali się w mich głośnikach/słuchawkach – są do z reguły osoby/zespoły, które możemy zaliczyć do popularnych. Parę lat temu, w jakiejś dyskusji nt. podsumowania którychś z poprzednich lat, ktoś śmiał się, że to takie „the best of Fantano”. Nie chciałem z tym polemizować, bo w życiu nie oglądałem ani jednego jego nagrania, ale generalnie wiecie, czego możecie po mnie oczekiwać.

Od razu uprzedzę, że nie wybrałem jedynego słusznego i najlepszego albumu w tym roku. Swoją roczną listę (którą możecie znaleźć w tym miejscu prowadziłem dosyć regularnie, są nawet przypisane numerki do poszczególnych wydawnictw. Niestety raczej nie jestem w stanie specjalnie uargumentować czemu to wyżej a to niżej (z powodów, o których pisałem wyżej), ale powiedzmy, że w miarę wiernie oddaje to moje uczucia wobec ubiegłorocznej muzyki.

Czego słuchałem w zeszłym roku? Bardzo dużo elektroniki (wszelkiego rodzaju), do tego gitary (również te cięższe oraz nico łagodniejsze). Tradycyjnie trochę hip-hopu oraz niewielka ilość jazzu. Spokojnie każdy może znaleźć coś dla siebie.
Na potrzeby podsumowania wybrałem 48 wydawnictw, które moim zdaniem najlepiej charakteryzują 2017 w muzyce. Podzieliłem je na kilka kategorii, które też niejako oddają ubiegłoroczne trendy i to, czego na co dzień w tych wszystkich dźwiękach szukam. Do każdego albumu podlinkowałem wpis na jego temat z mirko, są też linki do spotify. Tak więc, po tym długaśnym wstępie, zapraszam do „przeglądu wojsk” ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jeszcze jedna uwaga – nie ma co przywiązywać się do kolejności, jest alfabetyczna.

1. DOBRY RAP OD TYLU LAT – czyli bardzo dobre płyty, wydane przez artystów, którzy tak naprawdę nigdy mnie nie zawiedli i są niejako gwarancją muzycznej jakości

William Basinski – A Shadow in Time - spotify – ambient, drone, tape music

Converge – The Dusk in Us - spotify – metalcore

Godflesh – Post Self - spotify – industrial metal

Mount Eerie – A Crow Looked at Me - spotify – indie folk, singer-songwriter

The Necks - Unfold - [youtube]( https://www.youtube.com/watch?v=LkLnyvNS-GM) – avant-garde jazz

2. POWIEDZ STARY, GDZIEŚ TY BYŁ – czyli mniej lub bardziej spodziewane powroty po latach niebytu w całkiem niezłym stylu

Floatation Toy Warning – The Machine that Made Us - spotify – chamber pop, indie pop, neo-psychedelia

Gas - Narkopop - spotify – ambient, ambient techno

LCD Soundsystem – American Dream - spotify – dance punk, new wave

Oxbow – Thin Black Duke - spotify – experimental rock

Slowdive - Slowdive - [spotify]( https://open.spotify.com/album/4nSWX5A4xVomzrOEGDKLQ6) – dream pop, shoegaze

3. ROCK IS NOT DEAD – czyli dobre, gitarowe albumy

Anwar Sadat – Ersatz Living - spotify – post-punk

Oh Sees - Orc - spotify – garage rock, psychedelic rock

Planning for Burial – Below the House - spotify – atmospheric sludge metal, post-rock, shoegaze

Protomartyr – Relatives in Descent - spotify – post-punk

Ufomammut - 8 - spotify – stoner metal

4. TAŃCE, HULAŃCE, SWAWOLE – czyli taneczna elektronika w najlepszym (głównie mocno piwnicznym) wydaniu:

Blanck Mass – World Eater - spotify – electro-industrial

I Hate Models – Totsuka no Tsurugi - spotify – industrial techno

nthng – It never ends - spotify – dub techno

Perc – Bitter Music - spotify – industrial techno

Talaboman – The Night Land - spotify – balearic beat, deep house

5. ŁADNE RZECZY – czyli rok 2017 rokiem ambientu

Angelo Badalamenti - Twin Peaks: Limited Event Series Soundtrack - spotify – ambient

Forest Swords – Compassion - spotify – ambient dub, neo-psychedelia

Gaussian Curve - Ceremony - spotify – ambient

Rafael Anton Irisarri – The Shameless Years - spotify – ambient

Various Artists – Mono no Aware - spotify – ambient

6. ABSTRAKCJA.TV – czyli tzw. ambitna elektronika, którą ciężko objąć swoją wyobraźnią i przypisać jej „szufladkę”.

Emptyset - Borders - spotify – noise, power noise

Ben Frost – The Centre Cannot Hold - spotify – electronic

James Holden & The Animal Spirits – The Animal Spirits - spotify – progressive electronic

Second Woman – S/W - spotify – glitch, idm

[Varg - The Nordic Flora Series Pt 3, Gore-Tex City](https://www.wykop.pl/wpis/23702235/varg-gore-tex-シティ-electronic-z-lp-the-nordic/) - spotify – electronic, future techno

7. HIP-HOPy – czyli każdego roku wychodzą hip-hopowe albumy godne uwagi:

Bedwetter - Volume 1: Flick Your Tongue Against Your Teeth and Describe the Present - spotify – abstract hip-hop, experimental hip-hop

Dalek - Endangered Philosophies - spotify - abstract hip-hop, industrial hip-hop

Kendrick Lamar – DAMN. - spotify – conscious hip-hop, west coast hip-hop

Sadistik - Altars - spotify – abstract hip-hop

Tyler, the Creator – Flower Boy - spotify – experimental hip-hop, west coast hip-hop

8. TERAZ POLSKA – czyli (wciąż) „wtymkraju” wychodzi mnóstwo dobrej muzyki:

BNNT - Multiverse - spotify – experimental rock, noise rock

Jacaszek - Kwiaty - spotify – ambient, electroacoustic

[Mchy i Porosty - Hypnagogic Polish Music for Teenage Mutants]( https://www.wykop.pl/wpis/22857277/mchy-i-porosty-doomed-molecular-waste-ambient-z-lp/) - bandcamp - ambient

Pin Park - Krautpark - youtube – electronic, post-minimalism

Saagara - 2 - youtube – jazz fusion

9. JAKA TO MELODIA – czyli rzecz o ładnych piosenkach:

Kedr Livanskiy - Ariadna - spotify – outsider house

Kelly Lee Owens - Kelly Lee Owens - spotify – ambient pop, art pop, tech house

Ulver - The Assassination of Julius Caesar - spotify – synthpop

[Vysokie Celo - Űrutazás](https://www.wykop.pl/wpis/24505973/vysoke-čelo-lot-na-ksiezyc-electronic-z-ep-űruta/) - spotify - electronic

The War on Drugs – A Deeper Understanding - spotify – heartland rock, indie rock

10. JESZCZE MŁODSZA GENERACJA A.K.A BANDCAMP-CORE – czyli artyści-debiutanci na dorobku:

Gołębie – Wrzesień/Październik EP - spotify - shoegaze

Widziadło - Void - youtube – atmospheric black metal

Wiry - 2017 - bandcamp – experimental rock, lo-fi, minimal wave

Koniec roku to również okazja, aby wspomnieć o tych albumach, które mnie w pewien sposób rozczarowały, zwłaszcza, że zostały nagrane przez naprawdę niezłych artystów. Są to (w kolejności alfabetycznej):

Bjork – Utopia
Bonobo – Migration
Burial – Subtemple
Fever Ray – Plunge
The Flaming Lips – Oczy Mlody
Four Tet – New Energy
Liars – TFCF
Mondkopf – They Fall but You Don’t
Queens of the Stone Age - Villains
Vince Staples – Big Fish Theory

Ubiegły rok był dla mnie ważny również jeżeli chodzi o koncerty. „Na rozkładzie” mam 49 wykonawców, co bez większych festiwali i w sumie ograniczaniu się do miasta, w którym mieszkam (i na które też się z tego powodu żaliłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)) raczej nie jest złym wynikiem.

Wydarzeniem roku był mnie koncert „Nowsza Aleksandria” w Puławach, z którego nawet wrzuciłem sporą relację (tutaj). Zwłaszcza, że nie spodziewałem się, że kiedykolwiek te utwory, z najważniejszej płyty w moim życiu, kiedykolwiek w swoim życiu usłyszę.
Jeżeli miałbym wyróżnić kogoś jeszcze, na pewno byliby to: Converge, I Hate Models, Protomartyr, Ufommamut czy Ulver. Sporym rozczarowaniem okazali się Depeche Mode, trochę mniejszym Gas na Unsoundzie.

Na sam koniec, chciałbym podziękować wszystkim obserwującym i komentującym moje wpisy. Po raz pierwszy „ruszyłem” z wpisami i spostrzeżeniami wobec muzyki. Przez ten rok powstało sporo, około 90 wpisów na temat ubiegłorocznych premier. Skala dosyć spora i raczej nie do powtórzenia. Na tę chwilę zdecydowałem, że nie powtórzę tego w 2018 roku. Nie oznacza to, że znikam. Ale o czym teraz będę pisał? Jeszcze nie wiem, ale do zobaczenia i usłyszenia!

W ramach „bonusu” utworzyłem playlistę YT ze wszystkimi utworami, które wrzuciłem na mirko w 2017. Łapcie i bawcie się dobrze!

#muzyka #ambient #experimental #hiphop #idm #indierock #muzykaelektroniczna #noiserock #polskamuzyka #postpunk #shoegaze #synthpop #techno i wiele, wiele więcej

#ryszarddzejms2017
  • 8
@kwiatencja: Myślę Lipsy, że również z podobnego powodu - jak robiłem to zestawienie, to dopiero wtedy przypomniałem sobie, że coś w tym roku wydali ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"Utopia" miała fajny początek, ale gdzieś później to wszystko uleciało, do tego ta płyta jest stanowczo zbyt długa.

A Burial cieniuje już od paru ładnych lat, chociaż ta ostatnia, technoidalna EPka całkiem niezła. Dalej będę stał na stanowisku, że