Wpis z mikrobloga

@pawelczixd: 'end of the fucking world' jest oparty na amerykańskiej powieści graficznej :) ale rzeczywiście jest bardzo fajny. the crown również polecam. brytyjskie the office też ma niezaprzeczalny wdzięk.
brytyjskie the office też ma niezaprzeczalny wdzięk.


@ejda: coo? ( ͠° ͟ل͜ ͡°)

aktorzy wyglądają tam i zachowują się jak ćpuny, szczególnie ten wychudzony... w porównaniu do amerykańskiej wersji brakuje pozytywnego klimatu.

zamiast tego jest raczej taki buraczano-smutno-śmieszny jak małe brytyjskie miasteczka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mieszkam w uk i uważam że doskonale oddaje mentalność Anglików.


@ejda: Ja wiem, że taka jest mentalność Anglików i przeraża mnie to. . Bo za miesiąc przenoszę się do Londynu. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Nie czuję jej, jak np Amerykanów z małych miasteczek. Całe szczęście Anglików tam tyle co kot napłakał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@przesympatyczny_pan tej książki nie kojarzę ale dla mnie dosyć otwierające oczy było przeczytanie biografii Churchilla napisanej przez jego prawnuka, ma tytuł The Churchill factor. Dobry wgląd w ich perspektywę na historię i w ogóle i na kraj i na resztę świata. No a poza tym Anglicy nie są tacy straszni jak się z nimi pobędzie, tak czy siak popełnisz jakieś gafy więc po prostu ucz się na nich :)