Wpis z mikrobloga

chcialabym cos powiedziec na temat tzw. mitu Alvaro (ze niby polskie różowe wolą latynosów). Otóż mit ten został wymyślony przez siedzące w piwnicy samotne przegrywy, nie mające znajomych. Obserwowali oni swoje kolezanki, ktore wyjezdzaly np. na erazmusa i dobrze tam spedzaly czas i #!$%@? im sie w glowach, ze kobiety z ich kraju wolą chlopcow o ciemnej karnacji.

Jest to oczywiscie klamstwo i czysty #stulejacontent , czyli takie wołanie o pomoc. Osobiscie nie wiem jak mozna zauroczyc sie w latynosie (mowie tutaj glownie o Hiszpanach, ale i o Meksykach, Portorykach, Portugalczykach). Przeciez ci ludzie sa zazwyczaj malutcy, włochaci, strasznie śmierdzą i mają niebagatelny syf w samochodach i domach. Juz nie wspominam o tym, ze typowy Hiszpan ma srednio 4 dzieci i wieczny problem z hajsem na narkotyki.

A wiec moi drodzy, mit Alvaro to zwykla bujda wymyslona przez stulejarzy na potrzeby zwalenia na kogos winy za wlasne partactwo w zyciu towarzyskim ( ͡° ͜ʖ ͡°) #takaprawda #przegryw #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 63
@PomidorovaLova: mi Alvaro to nie mit. To że Ty nie przepadasz na nimi to nie znaczy, że inne kobiety tak mają. Miałem takie znajome którym nogi się rozjeżdżały bo Hiszpan. Ba nawet tak jest bo koleś jest czarny. Taka byłą miałem, ale to dowiedziałem się już po wszystkim.
@volodia @Nerlo @PomidorovaLova Ja też uważam, że to żaden mit i wiele różowych przepada za południowcami. Ale co w tym złego? Po prostu egzotyka, coś innego niż mają w naszym smutnym kraju na codzień i ja w ogóle nie mam o to pretensji. Tak samo jest cała masa niebieskich, również na wykopie, którzy z kolei jarają się azjatkami. I czy różowe szkalują za to niebieskich? No nie. Według mnie normalna sprawa, nie
Osobiscie nie wiem jak mozna zauroczyc sie w latynosie


@PomidorovaLova: No, wreszcie ktos raz na zawsze i niepodwazalnie udowodnil, ze kobiety nie lubia latynosow.

Swoja droga znam kobiete, dosc zasciankowa i zawsze bylo "bleee, zadnych kolorowych, ja w ogole nie wiem jak tak mozna, przeciez to ochydne". Az pewnego dnia "poznala fajnego hiszpana" i miesiac pozniej go probowala zlapac na dziecko, co oczywiscie sie nie udalo, bo po fakcie hiszpan stwierdzil
@PomidorovaLova: jak zawsze powtarzam - cieszę się że wyszedłem z podobnego #!$%@? i właśnie piszę tego posta z Lizbony siedząc na Erasmusie. Zła część tej wiadomości jest taka że zaraz do Polski :(.

P.S historie przegrywom o tym jak karyna woli Enrique niż sebka zawsze uwielbiam :))