Aktywne Wpisy
Bayadasaurus +28
Opis moich przygód z kurtyzanami/escortkami/prostytutkami/sexworkerkami/#!$%@?/dziwkami/paniami lekkich obyczajów, od najlepszej do najgorszej
Miejsce 1: Jedyna u której byłem więcej niż raz a w zasadzie to cztery razy. Młoda, nie więcej jak 20-21 lat (mogła mieć nawet poniżej 20, twierdziła że ma 19). Cudowne długie włosy, dość duże cycki i - jako jedyna z sześciu - nieogolone wiadome miejsce intymne. Zero tatuaży co w przypadku późniejszych miejsc wcale nie takie oczywiste i słodka twarz
Miejsce 1: Jedyna u której byłem więcej niż raz a w zasadzie to cztery razy. Młoda, nie więcej jak 20-21 lat (mogła mieć nawet poniżej 20, twierdziła że ma 19). Cudowne długie włosy, dość duże cycki i - jako jedyna z sześciu - nieogolone wiadome miejsce intymne. Zero tatuaży co w przypadku późniejszych miejsc wcale nie takie oczywiste i słodka twarz
To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę! Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz, aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapie i ostatniego dnia atak na szczyt. Co dzień rano znajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszki po Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy! W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem w pod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! - spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłem kolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności i charakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść na Kopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczę turystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię na policję.
~Prawdziwy człowiek gór, alpinista, profesjonalsta