Wpis z mikrobloga

@Grabiszon bywam w wawie dość często samochodem i zupełnie się nie zgadzam. Obce blachy dają +1 do tolerancji, po prostu tutaj tak się jeździ. Szybko i pewnie (dla nieobytego może nawet agresywnie) ale z większą kulturą niż w innych miastach. Nikt tu nie wpuszcza tak żeby jaśnie Pan mógł łaskawie ruszyć, po prostu jak masz miejsce to wjeżdżasz, za to nikt nie będzie Ci trąbił jakbyś mu matkę zabił, ani gonił i
@hitherto: dokładnie, w Warszawie jeździło mi się najlepiej i najszybciej z wszystkich polskich miast, tam po prostu trzeba jeździć sprawnie i używać prawego lusterka.
to że prawie wjechał mi w dupę jak nie mogłem zjechać że skrzysowqnia ponieważ łaskawy pan przede mną nie mógł ruszyć się te pół metra


@Grabiszon: nie wjeżdża się na skrzyżowanie jeśli nie ma się pewności (!) że będziesz mógł z niego zjechać. Podstawowe przepisy ruchu drogowego.

Właśnie najgorsi na Warszawskich drogach są tacy wieśniacy, co to ze wsi lubelskiej do miasta przyjechali i się zachowują na drodze jak te ogłupiałe
@Grabiszon: Ilekroć jeżdżę tramwajami to zawsze dzwonek dopóki się debile nie nauczą, że nie wjeżdża się na tory bez możliwości zjazdu z nich. Nie zjedziesz? Poczekaj te 10 sekund aż tramwaj przejedzie. Czy to takie trudne? Nerwica człowieka bierze jak po raz enty traci światło i robi dwie minuty opóźnienia tylko dlatego, że jakiś idiota nie potrafił ocenić czy zjedzie z torów po tym jak na nie wjechał. Pół biedy jak