Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?ę trzeci świat, katoliban na wykopie.

Dumny z wiary? Jak najbardziej, chwali się.
Dumny z tego, że jestem ateistą? Uuuuuu #gimboateizm

I jeszcze to przeświadczenie, że ateista ma tolerować wierzenia religijne.
Że #!$%@? co?
Jako ateista wiesz, że religie to chore wymysły, które mają ogromny wpływ na ludzi i życie społeczne. Ale toleruję, bo przecież jak skrytykuję te głupoty, to będę miał nieprzyjemności.
Super postawa godna naśladowania - odstawiam swoje ideały na bok, bo wygodniej.
Jak sąsiad #!$%@? żonę i się nie odzywasz, to też potem chwalisz się, że w prawdzie jesteś #!$%@? żon, ale szanujesz prawo sąsiada do #!$%@? raz w tygodniu i libacji z darciem ryja przy większych okazjach.

Tak, wierzący to normalni ludzie. I to właśnie jest najstraszniejsze. Pochodzę z rodziny katolickiej i odszedłem od wiary jakoś w wieku 17 lat.. To nie jest proste, bo dla głęboko wierzących ludzi to straszny ból, że ich syn przestaje wierzyć w boga. Jednocześnie taka osoba jak ja jest postrzegana jakby robiła coś złego i konflikt na tle wiary potrafi bardzo dzielić.

#katolicyzm #chrzescijanstwo #ateizm #religia
Rasporas - Ja #!$%@?ę trzeci świat, katoliban na wykopie.

Dumny z wiary? Jak najba...
  • 29
Dumny z tego, że jestem ateistą? Uuuuuu #gimboateizm


@Rasporas: Pomijając podejście typu "uuu gimboateizm", to jak można być dumnym z bycia ateistą?

Skoro ateizm to niewiara w istnienie bogów, a nie wiara w nieistnienie bogów, to ciężko być z tego jakoś specjalnie dumnym. Przykładami wyjaśniającymi pojęcie ateizmu bywa często na przykład niewiara w krasnoludki, czajniczek Russela, niewiedzialnego różowego jednorożca albo może być też niewiara w istnienie KukulukuPakumaku (sam go przed chwilą
@kubako:

Skoro ateizm to niewiara w istnienie bogów, a nie wiara w nieistnienie bogów


Na czym ma polegać to rozróżnienie? Są dwie tezy: "bóg istnieje" i "bóg nie istnieje". Zgodnie z zasada wyłączonego środka tylko jednej z nich można przypisać prawdziwość. Ta "niewiara w boga" jest w istocie nieodróżnialna od "wiary w to, że go nie ma". "Wiara" jest określeniem relacji podmiotu wobec określonego sądu, "niewiara" jest nazwą niebytu. Zdanie "Nie
@kubako:

Nie wierząc nie dodajesz do świata nieistnienia boga. Po prostu nic nie dodajesz.


Przecież twierdząc, że "boga niet", też nic nie dodajesz, choćby dlatego że twierdzenie ma charakter negatywny, nie pozytywny. Pisząc "nie wierzę w boga" i "wierzę, że boga nie ma" tak naprawdę piszesz to samo, bowiem "uznaję twierdzenie >>bóg nie istnieje<< za prawdziwe" i "uznaję twierdzenie >>bóg jest<< za fałszywe" również znaczą to samo - jeśli zdanie jest
@Turysta_Onanista: > . Pisząc "nie wierzę w boga" i "wierzę, że boga nie ma" tak naprawdę piszesz to samo

Nie. Przedstawię analogię, którą usłyszałem od Matta Dillahunty, żeby Ci to wyjaśnić.
Jest sobie słoik pełen kolorowych kulek do żucia. Nie wiemy jaka jest liczba kulek w środku, ale wiemy, że ta liczba jest albo parzysta albo nieparzysta. Teista powie, że liczba kulek w słoiku jest parzysta. Ateista powie, że nie zgadza
@Zaimatsu: To wybacz, ale Matt #!$%@? logikę. Nie w potocznym rozumieniu, jak to często na wykopie piszą, ale w jak najbardziej dosłownym, bo zasada wyłączonego środka jest fundamentalna dla logiki klasycznej (ba, nawet ma łacińską nazwę, a to nie choć co ( ͡° ͜ʖ ͡°)), i sporej części nowszych systemów, a on jej w tej analogii zaprzecza. Co oczywiście nie jest grzechem, ale wypada przy tym zaproponować
@Turysta_Onanista:

Próbujesz sprowadzić te twierdzenia do kwestii "prawda" / "fałsz", a to powoduje, że przy tym ścinamy nieco informacji kryjących się pod konkretnymi różnymi podejściami. Logicznie poprawnie, ale dużo przy tym tracimy (informacje socjologiczne?).

Jeśli ktoś jest programistą, to ma do czynienia z czymś takim jak wartości TRUE, FALSE i NULL.
To ostatnie to własnie chyba najlepsza wartość do opisania ateizmu jako "braku wiary".

Jeśli powiem "Bóg istnieje", to mogę się