Wpis z mikrobloga

@johanneskate1: jak wykryją usterkę, która nie pozwoli Ci na jazde pojazdem to nie podbiją i masz dwa dni, jak to będzie usterka z którą da się jeździć ale nie jest dopuszczalna to dostaniesz kartke z wypisem z przeglądu i 2 tygodnie na jazdę masz z tym. Musisz mieć ta kartke z sobą w razie kontroli bo wg dowodu rej nie bdsz miał przeglądu i pan smutny źle popatrzy ale możesz mu
@PaulPavello: Auto jest sprawne, zastanawiam się po prostu czy nie wykryją jakieś głupoty. Czyli Mimo tej zmiany prawa, wystarczy, że pojadę na przegląd przed terminem, i w razie wykrycia usterki mam nadal te 2 tygodnie? I wtedy poprawiam. Czyli na tą dodatkową państwową stację po terminie trafia się tylko jeśli się zapomniało albo minęły te 2 tygodnie?
Czyli na tą dodatkową państwową stację


@johanneskate1: jaka dodatkowa stacje? Nic takiego nie ma. U mnie było tak, że zapłaciłem za przegląd, wjechałem, gościu zobaczył, że mam wyjeb4ne drążki kierownicze, powiedział, że mam to naprawić i przyjechać do dwóch tygodni. Byłem u niego po 4 dniach i zapłaciłem tylko ~20zł za jedno badanie związane z owymi drążkami ;) Żadnych innych stacji nie odwiedzałem ;)
Po upływie ważności badań technicznych pojazd traci prawo do poruszania się po drogach i uznawany jest za niesprawny. Kiedy zgłaszamy się do stacji kontroli po upływie terminu ważności badań technicznych po długim czasie, co najmniej o 30 dni spóźnieni, zapłacimy aż dwa razy więcej za badanie i to tylko w 19 wyznaczonych specjalnych stacjach. Ma to zmusić kierowców do terminowych przeglądów.


@johanneskate1: Takie coś przeczytałem ;) przegląd robiłem na początku listopada
@johanneskate1: Byłeś na stacji, mają w systemie Twoje dane z tego przeglądu ;) Z tym, że jak pojedziesz po tym badaniu na inna stacje diagnostyczną to zapłacisz za całe badanie, jak wrócisz do tego samego diagnosty płacisz tylko za brakujące badanie. Po co to? Wiadomo, żeby janusze nie jeździły do innych na przegląd bo zapłacą dwa razy tyle samo ;)