Wpis z mikrobloga

Jako że we #wroclaw dzisiaj jakis gigantyczny smog, a problem wciąż jest bagatelizowany przez niektórych, to wrzucę sobie ponownie tekst o mojej przygodzie ze smogiem, bo ze mną jest coraz lepiej :)

Można powiedzieć że sam bardzo sceptycznie podchodziłem do problemu smogu. Nie, że nie wierzyłem w jego destrukcyjne właściwości, ale co innego słyszeć i czytać "lewackie źródła" a jeszcze co innego zobaczyć i się przekonać na własnej skórze - nota bene dosłownie.

Tak się złożyło że jestem człowiekiem o dość lichym zdrowiu, od dziecka zmagam się z dość intensywną alergią, a od prawie dekady z poważną chorobą nerek. Ostatnimi czasy było już bardzo kiepsko - coraz mniej nabierająca się na leki choroba, coraz większa destrukcja nerek, coraz większe nadciśnienie i ogólne samopoczucie słabe. O problemach ze skórą nie wspominając - one były od zawsze.

Tak się też złożyło że w sierpniu wyjechałem na studia do Danii. I wiecie co? Czuję się po prostu rewelacyjnie - ciśnienie zjechało wręcz nieco poniżej poziomu "idealnego" co było jeszcze jakiś czas temu nie do pomyślenia w moim przypadku,
badania wychodzą coraz lepiej i wszystko wskazuje na to, że choroba może nie została wyleczona ale mocno wyhamowana. Ostatnie dni w Polsce tak mnie łeb bolał że rzadko się zdarzało żebym nie brał czegoś przeciwbólowego na noc, a tutaj nic. Ale najbardziej namacalnym efektem tej zmiany jest zero syfa na ciele od sierpnia. Skóra mi się po prostu wyleczyła.

Szokujący dla mnie też był pierwszy powrót do Polski gdzie po prostu ŚMIERDZI i poważnie zastanawiałem się nad kupnem maski antysmogowej. Po paru godzinach już się przyzwyczaiłem i mi to aż tak nie przeszkadzało. Drugi powrót był już znacznie lepszy i nie odczuwałem takiej zmiany ale i siostra mi mówiła że trafiłem akurat na moment gdy wszystko było rozwiane przez te huragany.
Bardzo daleko mi pluciu na własny kraj, a zwłaszcza jeszcze z jakimś "lewackim" zabarwieniem ale niestety taka jest prawda - Polska jest śmierdzącą trucizną Europy i trzeba coś z tym zrobić.

Zdaję sobie sprawę że nie na wszystkich smog musi oddziaływać destrukcyjnie - zupełnie jak z paleniem papierosów, niektórzy do końca życia palą i nic im nie jest. Jednak trzeba mieć na uwadze to że jeśli dziś nic ci nie jest to nie znaczy że jutro nie dopadnie Cie choroba. A wtedy każdy czynnik ma znaczenie, zwłaszcza ten w jakim powietrzu jesteś zanurzony.

Oczywiście nie wyjeżdżałem ze względu na zdrowie, to wszystko wyszło zupełnie przypadkiem, ale niestety nie mam zamiaru wracać w najbliższym czasie do Polski na stałe bo to niestety dla mnie oznacza po prostu samobójstwo.

#smog #polska #medycyna #neuropa #4konserwy
  • 7
@peetee: Pracuję w Danii z kolegą z Indii który to, odwiedzając Kalkutę po trzech latach, dostał zadyszki, alergii i zawrotów głowy zanim dotarł do rodzinnego domu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Powietrze nad Jutlandią jest naprawdę dobre, ale jakie ma być skoro tu wieje od zachodu przez cały rok.
@peetee: Dobrze, że się urodziłeś w 21 wieku bo w 20 bym pewnie od razu umarł od tego smogu jaki tu panował.

Ja też raz czułem smród jak wracałem z zagranicy. W sumie tylko raz.

Łatwo też porównywać bogaty i wietrzny kraj z rzadką zabudową do Wrocławia ;]