Wpis z mikrobloga

@Maelstrom94: kurła tak, takie wnioski po jednym wpisie, ja jebię ludzie xD
Laska pyta, czy facet ma ją prawo wymeldować. I tyle. Nawet nie są małżeństwem, więc żaden rozwód z podziałem majątku nie wchodzi w grę. Zresztą, ona nawet nic o rozstaniu nie napisała xD Sami mizogini tutaj, szukający tylko najgorszego w każdej napotkanej dziewczynie XD
@Limonene uwierz mi że już zaczęła się tam dyskusja i znalazły się osoby które uważają że wyrzucenie na bruk po rozstaniu jest czymś złym, /edit ale już mieszkanie u kogoś na siłę w czyimś mieszkaniu jest spoko . Kurcze ja tego nie rozumiem - dwoje dorosłych ludzi się rozstaje i jeśli nie mają dzieci każdy idzie w swoją stronę. Jeśli ustalą między sobą że druga osoba może pomieszkać to spoko, no ale
no przecież to widać ze szykuje sobie grunt pod skok w bok, szczęśliwy by nie patrzył na takie sprawy.


@Maelstrom94: @kyniu: a może to facet ją chce z dnia na dzień wywalić z mieszkania bo sobie znalazł inną, a ona nie ma się gdzie przeprowadzić i nie chce zostać na bruku tylko mieć chwilę czasu na poszukanie czegoś na wynajem? A nie, zapomniałam. Przecież to zawsze musi być wina kobiety,
@Limonene: Nie wiem czy widzisz to co robisz - zazwyczaj jak kobieta wywali z domu faceta to pewnie sobie zasłużył czymś - jest wściekła i chłop sobie nieźle nagrabił.

Facet chce prawdopodobnie wywalić kobietę ze swojego mieszkania - nie wiadomo czy ona coś złego zrobiła a biedactwo nie chce zostać na bruku to przecież on jest dupkiem że tak się zachowuje.

I zauważyłem, że w tego typu dyskusjach coraz częściej pomijany
@kyniu: oczywiście, że właściciel mieszkania ma prawo robić z nim co chce. Ale mi kompletnie nie o to chodzi, że facet chce ją wywalić z mieszkania (czego też nie jesteśmy pewni - napisała, że chce ją wymeldować), a nie powinien. Chodzi o to, że wykop już wydał wyrok, baba ma innego bolca i chce się z nim ruchać w mieszkaniu narzeczonego, nie ma w ogóle innej możliwości. Dla mnie nieważne kto
@Limonene: perspektywiczne myslenie nie jest raczej mocna strona rozowych, wiec mozna spokojnie zakladac, ze autorka posta juz cos #!$%@?.
Zdarza mi sie wystepowac w Twojej roli w rozmowach z moim ojcem(wiec doskonale Cie rozumiem), ktory ocenia ludzi i sytuacje zero-jedynkowo, sęk w tym, ze nie pamietam kiedy on sie pomylil... a w tym watku uwaza tak duzo wiecej osob niz jedna, wiec pewnie sie nie mylą.
@panpikuss: okej, ale może oni po prostu się rozstają, to nie powód, żeby ją nazywać "karaluchem chcącym się bolcować z nowym Romeo w mieszkaniu narzeczonego". Nie wiadomo czy ja to wina, w ogóle nic nie wiadomo - jest po prostu postawione pytanie.