Wpis @Haradrim odnosnie tibii uczacej twardych zasad zycia przypomnial mi moja historie. Bedzie #feels #90s i #truestory Historie, ktora mimo calej swojej goryczy wiele mnie nauczyla.
Byl kolejny dzien mojego 11 letniego zycia, jak codziennie po szkole nadszedl czas na #tibia Mialem sorca, chyba z 22 lvl (tego nie jestem pewien) na #secura (tego juz jestem pewien). Bedac sorcem sporo czasu czyli tak naprawde 90% dotychczasowego tibijskiego zycia (bo reszta to bicie rotow z warhammera ( ͡°͜ʖ͡°)), ktory spedzalem w Venore, klepalem runki na statku jednoczesnie lowiac ryby.
Hmm'y byly w cenie wtedy to trzeba bylo korzystac
Pewnego razu stanal obok mnie taki 40 lvl sorc, robil SD'ki i zaczal ze mna gadac. Dodac trzeba ze dla mnie szczytem marzen bylo wbic ten 40 lvl i robic o wiele bardziej oplacalne sdki wiec bardzo goscia podziwialem..
Gadalismy o expieniu, o szkole, o tym czym sie interesuje itp. - ogolnie bardzo przyjemnie. Zblizal sie wieczor i mialem isc na korepetycje z angielskiego wiec padla propozycja.
- Ej wiesz co, lubie Cie. Mam multiklienta tibii i moge sie na Ciebie zalogowac i porobic Ci runy. Musisz tylko podac mi swoje passy.
Dlugo sie nie zastanawialem XD no w koncu 40 lvl, robiacy juz SDki, a nie glupie hmmy - niczym starszy brat ktorego nigdy nie mialem.
Po 3 minutach od podania passow i przelogowania sie przyszedl moment braku zaufania - zalogowalem sie spowrotem. Ale postac stala sobie spokojnie z wykorzystana mana i najedzona wiec chyba gosc naprawde nie mial zlych zamiarow.
Wracam z angielskiego, loguje sie na tibie, a tam haslo zmienione (╯︵╰,)
Strach panika, odzyskiwania konta z maila zajelo mi pewnie z 20 minut (11 lat ledwo moze into internety XD). Caly spocony loguje sie w koncu na tibie zeby pojawic sie .... na rookgardzie.
Tak ten #!$%@? malo ze mnie okradl z przedmiotow to jeszcze celowo popadal zeby spadl mi caly lvl.
Do tej pory nikt mi nigdy takiej krzywdy nie wyrzadzil, zapamietalem to sobie na cale zycie i dalej mam problemy z ufaniem innym (╯︵╰,) Najbardziej szkoda mi bylo chyba blue robe na ktora kilka dni robilem te cholerne hmmy.
Na dluzsza mete dobrze ze to bylo w tibii, bo potem na jakies naciaganie bylem odporny. Tak to poszlo sie pasc tylko konto warte wtedy moze z 10-20 zlotych.
Historie, ktora mimo calej swojej goryczy wiele mnie nauczyla.
Byl kolejny dzien mojego 11 letniego zycia, jak codziennie po szkole nadszedl czas na #tibia
Mialem sorca, chyba z 22 lvl (tego nie jestem pewien) na #secura (tego juz jestem pewien). Bedac sorcem sporo czasu czyli tak naprawde 90% dotychczasowego tibijskiego zycia (bo reszta to bicie rotow z warhammera ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ktory spedzalem w Venore, klepalem runki na statku jednoczesnie lowiac ryby.
Hmm'y byly w cenie wtedy to trzeba bylo korzystac
Pewnego razu stanal obok mnie taki 40 lvl sorc, robil SD'ki i zaczal ze mna gadac.
Dodac trzeba ze dla mnie szczytem marzen bylo wbic ten 40 lvl i robic o wiele bardziej oplacalne sdki wiec bardzo goscia podziwialem..
Gadalismy o expieniu, o szkole, o tym czym sie interesuje itp. - ogolnie bardzo przyjemnie. Zblizal sie wieczor i mialem isc na korepetycje z angielskiego wiec padla propozycja.
- Ej wiesz co, lubie Cie. Mam multiklienta tibii i moge sie na Ciebie zalogowac i porobic Ci runy. Musisz tylko podac mi swoje passy.
Dlugo sie nie zastanawialem XD no w koncu 40 lvl, robiacy juz SDki, a nie glupie hmmy - niczym starszy brat ktorego nigdy nie mialem.
Po 3 minutach od podania passow i przelogowania sie przyszedl moment braku zaufania - zalogowalem sie spowrotem.
Ale postac stala sobie spokojnie z wykorzystana mana i najedzona wiec chyba gosc naprawde nie mial zlych zamiarow.
Wracam z angielskiego, loguje sie na tibie, a tam haslo zmienione (╯︵╰,)
Strach panika, odzyskiwania konta z maila zajelo mi pewnie z 20 minut (11 lat ledwo moze into internety XD). Caly spocony loguje sie w koncu na tibie zeby pojawic sie .... na rookgardzie.
Tak ten #!$%@? malo ze mnie okradl z przedmiotow to jeszcze celowo popadal zeby spadl mi caly lvl.
Do tej pory nikt mi nigdy takiej krzywdy nie wyrzadzil, zapamietalem to sobie na cale zycie i dalej mam problemy z ufaniem innym (╯︵╰,) Najbardziej szkoda mi bylo chyba blue robe na ktora kilka dni robilem te cholerne hmmy.
Na dluzsza mete dobrze ze to bylo w tibii, bo potem na jakies naciaganie bylem odporny. Tak to poszlo sie pasc tylko konto warte wtedy moze z 10-20 zlotych.
#tibia