Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, serce mi się łamie.
Mama po raz kolejny poprosiła mnie o pożyczkę. Kwota spora - 1000 zł. Mam już doświadczenie w pożyczaniu jej pieniędzy - często jest to pożyczka na zawsze. Na drugim roku studiów już pożyczyłam jej taką samą kwotę i nie zobaczyłam jej z powrotem. Mama mówi, że do spłaty długu zostało jej niewiele - 5 tys zł, ale jeśli do poniedziałku nie prześle tego tysiąca, to dojdą jej 2 tys. kosztów sądowych.

I myślałam o tym dużo i dyskutowałam z partnerem i sama nie wiem. Najbardziej boli mnie to, że te długi nie wynikają z jakiejś trudnej sytuacji losowej, tylko z własnej głupoty i braku edukacji finansowej - wiecie: chwilówki i te sprawy na jedzenie, potem kredyt konsolidacyjny itd. Ten przykład idzie niestety w świat -mój brat i siostra mimo, że są dorośli, nie pracują, żyją na zasiłkach. Mama pracuje jako jedyna, zajmuje się niepełnosprawną siostrzenicą (bo siostra się jej wyrzekła, wybrała butelkę zamiast dziecka), schorowaną babcią i bratem, który w zeszłym roku miał problemy psychiczne. Ciągnie ten wózek sama, stąd te moje wyrzuty, czy jej pomóc. Na nie przemawia argument, że ojciec kilkukrotnie wyciągał ją z chwilówek, a ta robi to znowu. Powinna kopnąć brata i siostrę do roboty, a o wszystkich trudnościach finansowych rozmawiać z swoim mężem, a nie pożyczać od dzieci lub brać jakieś gównokredyty.

Jeszcze po studiach sama nie miałam dobrych nawyków - co miesiąc czyściłam konto do zera. Jestem uzależniona od podróży - chciałam gdzieś jechać, to na hura szłam do 10 dodatkowych prac, sprzedawałam ksiązki i jechałam. I tak w kółko. Dopiero z obecnym chłopakiem coś zaczęło się w mojej głowie zmieniać - ciągle kłóciliśmy się o kasę, bo mimo że zarabiałam coraz więcej, to ciężko mi było dociągnąć do pierwszego. Zaczęłam przerabiać różne wpisy jak oszczędzać, założyłam konto oszczędnościowe, planuję budżet i w ten sposób pomału udaje mi się odkładać na większe rzeczy - ze spokojniejszą głową i na fajniejszym standardzie życia. Na chwilę obecną te 1000 zł to lwia część moich oszczędności - jeśli nie dostanę ich z powrotem, to nie będę musiała bardzo ograniczyć swój majowy wyjazd na Islandię.

Stwierdziłam jednak, że dam Mamie szansę.
Podesłałam jej wczoraj maila, że ok, mogę jej pieniadze pożyczyć, ale tylko do 2.03 (zaręczała, że wtedy odda) i przed pożyczką musi przerobić 2 tygodnie kursu "Pokonaj swoje długi" Michała Szafrańskiego. Dostałam odpowiedź, że wczoraj w nocy, że bardzo chętnie ten kurs zrobi, ale w weekend, bo jutro idzie do pracy (7-19), a pieniądze muszą być zaksięgowane do poniedziałku. Zmieniłam czas do 1 tygodnia (to jest 2,5 h pracy). Czekam na odpowiedź, ale widze, że mama się miga. Boję się, że jak wyślę jej te pieniądze dzisiaj, to na obiecywaniu i zaręczaniu się skończy.

Serce mi się lamie i już prawie wysyłam te pieniądze, ale z drugiej strony z jakiej racji mam podsyłać swoje 3 miesięczne oszczędności komuś, kto nie chce poświęcić 2-3 h na poprawienie swojej beznadziejnej sytuacji? Pożyczę, może doczekam się zwrotu, a za jakiś czas znów dostanę telefon.

Mirki, dobrze robię? Jak byście postąpili w podobnej sytuacji?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na

Czy pożyczać pieniądze?

  • Tak, ale tylko jeśli zrobi kurs 25.3% (69)
  • Tak, przecież to Twoja mama, łożyła lata na Ciebie 22.7% (62)
  • Nie, bo się nie nauczy nigdy 52.0% (142)

Oddanych głosów: 273

  • 24
podsyłać swoje 3 miesięczne oszczędności komuś, kto nie chce poświęcić 2-3 h na poprawienie swojej beznadziejnej sytuacji?


@AnonimoweMirkoWyznania: 3 miesięczne? Długo oszczędzasz 1k jak na kogoś kto pracuje i mieszka z chłopakiem.

przed pożyczką musi przerobić 2 tygodnie kursu "Pokonaj swoje długi" Michała Szafrańskiego.


XD Ludzi trzeba uczyć by nie wydali więcej niż są w stanie zarobić? Ja se tego nie wyobrażam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania:

A może zamiast pieniędzy zmusić mamę by wykopała darmozjadów z domu albo praca albo most i tyle. Bez jaj, ona utrzymuje ich a oni nic sobie z tego nie robią, ile oni mają lat? Nie podoba się to trudno takie jest życie. Wróć ... Twoja mama i ty ich utrzymujesz.

Ja bym powiedział tak że mogę pomóc po kilkoma warunkami ...
Pierwsze idzie i robi ten kurs, dwa rozlicza się
@AnonimoweMirkoWyznania: "jak do poniedziałku nie prześlę, to urośnie #!$%@? większy dług" to klasyczna metoda wyłudzenia szantażem emocjonalnym. podobnie "tak, chętnie przeczytam tę książkę o wychodzeniu z długów, no ale to nie w tej dekadzie bo pracuję, może w przyszłym stuleciu, ale pomysł świetny i jak tylko będę miała chwilkę, to przeczytam!". generalnie jak Cię stać, to po prostu daj jej ten hajs i zapomnij - nigdy Ci nie odda sama z
@AnonimoweMirkoWyznania: nie pożyczaj, ale zaproponuj, że np. pójdziesz razem z mamą na zakupy i zapłacisz. Zobaczysz, na co tak naprawdę wydaje. Jedzenie? Ok, ale wiele rzeczy można taniej. Alkohol? Papierosy? Zero.

Dodatkowo dodaj, że płacisz np. kartą kredytową, bo chwilowo też nie masz i później będziesz musiała spłacić. To powinno wywrzeć większy efekt psychologiczny i będzie mocniejszym argumentem, dlaczego mama ma Tobie oddać. Albo powiedz, że pożyczyłaś kasę od niebieskiego, żeby
OP: @sad_pepe biorąc pod uwagę fakt, że nie mamy wspólnego budzetu, zarabiam gównopieniądze, koszty dzielimy równo na pół? Nie uważam, że to jest mało - po 300k miesięcznie. Nie każda różowa żyje na utrzymaniu niebieskiego ;) No właśnie trzeba ich tego uczyć (,)
@Daleki_Jones wystarczyłoby, żeby rzuciła palenie, nie dawała kasy na piwkowanie mojemu rodzeństwu, które powinno samo sobie na to zarobić i do pracy, która jest
nooope: Nie, nie i jeszcze raz nie. Twoja matka na tobie żeruje, podobnie jak Twoje rodzeństwo za jej pośrednictwem.

Widać, że czujesz opór przed pożyczeniem jej, więc tego nie rób. Możesz pomóc rodzinie na wiele innych sposobów. Zresztą - łożenie na darmozjadów to żadna pomoc.

Zaakceptował: kwasnydeszcz}