Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #true30 #polskirap #lona

#28

Łona - Nie słuchać przed 2050

Łona to raper, który swego czasu idealnie wypełniał w polskim rapie lukę, błyskotliwie prześwitującą pomiędzy ulicznym pompowaniem legend, a przesadnymi próbami utopienia beznadziei w słowie. czyli rap dla ludzi, którzy z patologią mieli do czynienia popołudniu i w weekedny na boisku, a nie w domu.

nienaganna dykcja, wyciskanie maksimum treści z myśli, dystans do uprawianej estetyki, mnożące się aluzje i pełna swoboda poruszając się w obranych konceptach. nikt nie potrafił z taką gracją, bez niepotrzebnej wulgarności oceniać absurdy polskiej rzeczywistości i wpisanych w nią problemów, stereotypów i konfliktów. przyjmując pozycję gościa, który pomiędzy w(ie)ers(z)ami daje do zrozumienia, że dla przeciętnych ludzi, koniec końców szczęście tkwi w małych rzeczach.

ale akurat ten konkretny kawałek, to chyba najlepsza w swojej pierwotnej prostocie i wtórnym zniuansowaniu, próba rozliczenia kondycji człowieka.
koncept znany i zrozumiały, ale jego siła dociera z opóźnieniem(może rzeczywiście musimy poczekać jeszcze ponad 30lat?). trening wyobraźnią na zmianę perspektywy i punktu siedzenia nie zmieniając zupełnie niczego w otoczeniu. gorzka ocena świata podana na bicie, wymownie rozrywanym zaciągającymi smyczkami. podkład poszatkowany, ale słowa stabilne. nie tracące na jakości i ponadczasowości, zawieszone na stałe jako drogowskaz na drodze każdego z nas, w kierunku ślepej uliczki. i najbardziej smuci fakt, gdy zdamy sobie sprawę, że Łona ma rację - jest już za późno, żeby to wszystko naprawić...
  • 10