Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja. Pracuję z kobietą o imieniu Samantha. Ma 30+ lat, dwójkę dzieci i... jakby powiedzieć to delikatnie... tytanem intelektu to ona nie jest. Jej nieżyciowa natura powaliła mnie ostatnio na kolana. Przedwczoraj w mojej obecności szef polecił jej: "Sam, please clean and mop upstairs". Dziewczyna posłusznie poszła na górę. Parę minut później sam poszedłem na piętro za potrzebą i co widzę? Na górze mamy mały korytarz w płytkach i kantynę wyłożoną dywanem. Sam skończyła myć korytarz, przestawiła kubeł z wodą do kantyny i zaczęła... mopować dywan. Z wielką zapalczywością jeździła brudnym, mokrym mopem po wykładzinie. Złapałem intelektualnego facepalma i wytłumaczyłem jej spokojnie, że dywan czyścimy odkurzaczem. Żeby było śmieszniej - ona tam pracuje sześć lat, ja jestem na okresie próbnym. Szef nawet się nie zdziwił, jak mu to opowiedziałem. Podobno potrafiła odstawiać lepsze numery...
Zdjęcie na dowód.
#emigracja #uk
Felidiusz - Taka sytuacja. Pracuję z kobietą o imieniu Samantha. Ma 30+ lat, dwójkę d...

źródło: comment_PaGSCbusIZBPZoyV1MEFVG11s1caFgx5.jpg

Pobierz
  • 12
@JuneJohn: Owszem. Chociaż nie była to forma podpieprzania kogoś, raczej śmiesznej historii, z pełną świadomością, że dziewczyna nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Każdy z naszej ekipy - łącznie ze mną - odwalił kiedyś jakąś manianę, która krążyła potem po biurze wywołując salwy śmiechu i nie widzę w tym nic złego. Nasz szef przymyka oko na tego typu sprawy. Poza tym to była tylko kwestia czasu aż ktoś zauważy te