#anonimowemirkowyznania Nic tak nie irytuje jak podejście współczesnych psychiatrów do benzodiazepin. Nie potrafią zrozumieć, że "bezpieczniejsza alternatywa" czyli SSRI nie jest tolerowana przez każdego i brną w zaparte udając, że takie zjawiska jak emotional blunting czy akatayzja wynikają wyłącznie z depresji. Jak ja bym życzył sqrwielom choć raz doznać tego sztucznego, zupełnie nienaturalnego stanu braku jakichkolwiek emocji, wrażeń, myśli i bezrefleksyjnego gapienia się w sufitu. Stanu w którym muzyka zamienia się w dźwięk, film w pusty obraz a relacje społeczne zastępuje nicość. Stan, w którym jeśli umrze twój krewny, nawet twój ojciec, to masz na to całkowicie, chemicznie, #!$%@?.
Beznodiazepiny to jedyne leki, które mimo ogromu innych skutków ubocznych i ryzyka uzależnienia, nie wywołują tego stanu, co najwyżej przymulają. I pozwalają takim #!$%@? lękowym jak ja wieść namiastkę normalnego życia towarzyskiego i zawodowego - przynajmniej dając gwarancje, że nagły atak lęku nie zniszczy ci ważnego spotkania biznesowego bądź prezentacji. I nie, nie trzeba ich brać codziennie, to chyba praktykuje społeczna patologia albo ludzie intelektualnie ograniczeni, nie zdający sobie sprawy z ryzyka.
No cóż, czeka mnie kolejna wizyta i znowu niedowierzanie w moje słowa i proponowanie "lepszych alternatyw". Bo przecież, jeśli klomipramina, escitalopram, wenlaflaksyna się nie sprawdziły to jest więcej SSRI i TLPD które można łączyć między sobą i z innymi lekami osiągając milion różnych kombinacji. I każda zadziała inaczej! Proszę się nie martwić ! A to co stanie się z Panem po drodze, no cóż, chyba nie jest Pan jeszcze tak szalony by wymagać odpowiedzialności od psychiatry ?
Czasem myślę, że powinna istnieć deklaracja sumienia " Nie przepisuję benzodiazepin" i by fakt jej podpisania był wyeksponowany w najbardziej widocznym miejscu w gabinecie. I tu nie chodzi o tą stówe za wizyte, ale o zaoszczędzony czas i nerwy. A nóż się w końcu na na człowieka, który odróżnia lorazepam od klonazepamu i powie o nich coś więcej ze swojej cennej, klinicznej, perspektywy?
GwiezdnyNomad: A ja z mojego doswiadczenia widze, ze grom lekarzy przepisuje benzo na prawo i lewo. Bez informowania o ryzyku. Chyba innych psychiatrow spotkalismy
FikuśnaKrowa: Z góry przepraszam mirkowe grammar nazi za błędy stylistyczne, ort ( nóż!) I zgubienie słowa "trafi" w ostatniej linijce. Mam nadzieję, że nie zabije to przekazu.
MetalowyPan: Z tym absolutnie się nie zgodzę. Na lewo i prawo to są wpisywane SSRI, co widać w statystykach. O ryzykach (emotional bunting) nie ma nawet w ulotce. To jest kwestia, której poznanie i przeżycie zostawia się pacjentowi.
Nic tak nie irytuje jak podejście współczesnych psychiatrów do benzodiazepin. Nie potrafią zrozumieć, że "bezpieczniejsza alternatywa" czyli SSRI nie jest tolerowana przez każdego i brną w zaparte udając, że takie zjawiska jak emotional blunting czy akatayzja wynikają wyłącznie z depresji. Jak ja bym życzył sqrwielom choć raz doznać tego sztucznego, zupełnie nienaturalnego stanu braku jakichkolwiek emocji, wrażeń, myśli i bezrefleksyjnego gapienia się w sufitu. Stanu w którym muzyka zamienia się w dźwięk, film w pusty obraz a relacje społeczne zastępuje nicość. Stan, w którym jeśli umrze twój krewny, nawet twój ojciec, to masz na to całkowicie, chemicznie, #!$%@?.
Beznodiazepiny to jedyne leki, które mimo ogromu innych skutków ubocznych i ryzyka uzależnienia, nie wywołują tego stanu, co najwyżej przymulają. I pozwalają takim #!$%@? lękowym jak ja wieść namiastkę normalnego życia towarzyskiego i zawodowego - przynajmniej dając gwarancje, że nagły atak lęku nie zniszczy ci ważnego spotkania biznesowego bądź prezentacji. I nie, nie trzeba ich brać codziennie, to chyba praktykuje społeczna patologia albo ludzie intelektualnie ograniczeni, nie zdający sobie sprawy z ryzyka.
No cóż, czeka mnie kolejna wizyta i znowu niedowierzanie w moje słowa i proponowanie "lepszych alternatyw". Bo przecież, jeśli klomipramina, escitalopram, wenlaflaksyna się nie sprawdziły to jest więcej SSRI i TLPD które można łączyć między sobą i z innymi lekami osiągając milion różnych kombinacji. I każda zadziała inaczej! Proszę się nie martwić ! A to co stanie się z Panem po drodze, no cóż, chyba nie jest Pan jeszcze tak szalony by wymagać odpowiedzialności od psychiatry ?
Czasem myślę, że powinna istnieć deklaracja sumienia " Nie przepisuję benzodiazepin" i by fakt jej podpisania był wyeksponowany w najbardziej widocznym miejscu w gabinecie. I tu nie chodzi o tą stówe za wizyte, ale o zaoszczędzony czas i nerwy. A nóż się w końcu na na człowieka, który odróżnia lorazepam od klonazepamu i powie o nich coś więcej ze swojej cennej, klinicznej, perspektywy?
#psychiatria #ssri #benzodiazepiny
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Zaakceptował: akado}
Zaakceptował: akado}
Zaakceptował: akado}