Wpis z mikrobloga

@SayWhat: Ważne, żeby nos był drożny i żeby ojciec nie oddychał ustami. Więc jakiś nasivin jak najbardziej. Na zbicie temperatury można cisnąć ibuprom i paracetamol na zmianę, co parę godzin.
Dużo płynów by się przydało, naprawdę dużo, z 5 litrow dziennie, ale wiem, ze ciezko jest nawet pić.
Orofam na ból gardła. Parę sesji pocenia pod kocem i kołdrą, w ubraniu najlepiej.

Ja niedawno przez to przechodziłem, mam 20 lat mniej,
@arais_siara: @lukasz_chala: widzicie, tylko pytanie OPa nie wynika ze złej woli. Problem jest w #!$%@? systemie. Wyobraź sobie - jesteś młody, nigdy nie byłeś w szpitalu bo nie musiałeś. I nagle bardzo źle się czujesz w niedzielę. Nie jest to zagrożenie życia, ale wiesz, że jeśli nie zareagujesz to jutro będzie dużo gorzej. Co robisz? Idziesz do szpitala. I dla Ciebie nie ma różnicy czy coś się nazywa SOR, NPL
Przez takich jak wy potem na SORze zamiast pomagać ludziom w stanach nagłych trzeba się pieprzyć z nalotem na migdałkach. Od takich przypadków jest Nocna Pomóc Lekarską ( czy jak to się zwie), tak jak koledzy wyżej napisali


@lukasz_chala: #!$%@?, kiedyś poszedlem z nagłym atakiem bólu kolana na nocny dyzur do mojej przychodni a facet nawet nie patrząc na nogę powiedział że on nie jest w stanie mnie zbadać pod tym
@SayWhat: Ja wlasnie kończę antybiotyk i leczenie szkarlatyny. Zaraziłem sie gdzies w Szkocji bo podobno epidemia i objawy te same. Nie da sie otworzyć mocno ust, a gardło tak boli, że zamiast połykać to trzeba było do miski pluc ( ͡° ʖ̯ ͡°)