Wpis z mikrobloga

  • 398
W sumie to żałuję, że nie zostałem księdzem. #!$%@? jakiś szajs 2-3h dziennie, żeby zarobić, żadne służby się tobą nie interesują, więc możesz się w pełni oddać swojemu hobby jakim jest botanika, w tygodniu jeździsz sobie na roksy czy tam inne "divy", gospodyni z plebanii obiadek nagotuje, a z tacy sobie #!$%@? jakąś złotówkę to i na jakąś Audicę czy ścigacza nazbierasz, psy puszczają bez mrugnięcia okiem... Żyć, nie umierać.
  • 49
@Aanacron Mnie moje doświadczenia mocno wyprały z emocji. Na tyle, że nawet zdiagnozowana depresja poszła w #!$%@? kilka lat temu. Dalej mi się czasem robi cholernie smutno i tak właśnie mam teraz pisząc ten post. Ale takiego stanu jest chyba więcej wad niż zalet, bo wykladniczo tak samo przestały mnie rzeczy smucić jak i bawić :/ Tkwię teraz w takim limbo i sam nie wiem czego chcę, stąd takie rozkminy o byciu
@franaa: no to nieciekawie, może w coś zagraj żeby zająć łeb, ja ostatnio jak się przeprowadzałem i naciski z całej rodziny żeby tego nie robić, inba na okrągło to nie wiedziałem co sie dzieje chwilami i sie zajebywałem w trupa alkoholem, ale chyba nie najlepsze to było rozwiązanie tak mi sie wydaje teraz
@franaa: u mnie na wsi, jest chłopaczek który miał byc księdzem, ale okazało się, że w trakcie "nauki", albo będzie latał po wodę, papierosy i inne, albo będzie musiał dawać dupy tym u góry xD także ten...
@franaa Zapomniałeś dodać atut jakim jest gwarancja zatrudnienia, cokolwiek byś w pracy #!$%@?ł. Plus jakby Ci było mało hajsu z tacy, to możesz iść uczyć religii w jakiejś podstawówce - nie musisz się nigdy dokształcać, lekcje mają formę pieprzenia o dupie maryny i pogadanek, a jak zrobisz jakiś sprawdzian raz na pół roku, to Ty jak i uczniowie macie go równie mocno w dupie.