Wpis z mikrobloga

Spotkałam dzisiaj w autobusie starą znajomą z podbazy chyba. Bardzo słabo utrzymywałyśmy kontakt, ale jakoś tak się zgadałyśmy w tym busie. Ona lvl 25, miesiąc temu urodziła drugiego gówniaczka. W sumie to o tym wiedziałam, bo wysrywa zdjęciami dzieci na fejsie, czy insta jak #!$%@?. Ale jakoś mi to nie przeszkadza, czaję bazę, że dzieciak to wielkie wydarzenie, wielka miłość, bla bla bla.

No i i tak sobie gadamy, fajnie jest. Ona tam mówi, że 'mama teraz nie ma dużo czasu', 'mamusia się nie wysypia', czy 'mama teraz w ogóle nie wychodzi z domku'. No tu też czaję bazę, jeden gówniak 2 letni i jeden miesięczny to pewnie faktycznie ciężka sprawa. W pewnym momencie mówi 'dzieci zostały teraz z babcią, a mama może załatwić coś na mieście'.

I tu mi się zapaliła pierwsza lampka. No bo sobie myślałam wcześniej, że fajnie, że jej mama tak dużo pomaga. Wiadomo, że pomoc jest bardzo ważna, szczególnie przy dwójce dzieciaków. Ale, że co? Gówniaki zostały z jej babcią, a jej mama mogła wyjść do miasta? Coś tak średnio czaję i pytam jej, gdzie siedzi jej mama, bo też bym się przywitała.

Czaicie akcje, że ona przez całą rozmowę mówiła o sobie 'Mama'? Mówiła o sobie z perspektywy dzieci. I nagle zdałam sobie sprawę z tego, że kobieta stojąca na przeciwko mnie zatraciła swoją osobowość xD Że to nie jest już Kasia, ale to jest Mama. I zaczęłam rozkminiać, czy ja mam do niej też mówić 'Mama', czy jednak nadal 'Kasia'. Czy jak jej mąż ją rucha, to też mówi 'mocniej mamuśka'?

Ona przez całą rozmowę nie powiedziała, że 'ale jestem zabiegana i niewyspana', tylko 'mama jest taka zabiegana i niewyspana'. Albo 'dzieci tak łobuzują, że mamusia się nie wysypia'.

Kurła no, nie widziałyśmy się z 10 lat a Ty mówisz o sobie jako 'mama', a nie jako 'ja'? Dlaczego zatraciłaś swoją osobowość, Kasiu? Swoje człowieczeństwo? Dlaczego stałaś się maszyną do wychowywania gówniaków. Kasia, kiedy zmieniłaś imię w Urzędzie na Mama? :C

#karyna #pieluszkowezapaleniemozgu #rozowepaski #madki #heheszki
  • 48
@consummatumest No tak, podobnie zachowują się kobiety czy mężczyźni, którzy zauroczeni mylą miłość z chęcią zar00chania, tylko mniej intensywnie. Aby mówienie o sobie jako mama faktycznie wygląda dziwnie, ale nie musi oznaczać czegoś dziwnego. Niemal wszystkie matki tak o sobie mówią przy bobasie, a ona może po prostu nie przywiązuje wagi do mówieniu o sobie w trzeciej osobie. :D
@consummatumest: matki dostają jakiegoś dziwnego #!$%@? jak urodzą dziecko, ja musiałem porzucić kilkanaście znajomości, bo nie że nie mieli czasu na spotkania towarzyskie, po prostu umysł macierzyński, a w niektórych sytuacjach tacierzyński, zawładnął ichnimi ciałami, przez to potrafili rozmawiać jedynie o dziecku

pamiętam jak dziś sytuację jak miałem 23 lata, praktycznie środek studiów, a dobry znajomy z podstawówki do mnie

No wiesz Rafał, powinieneś już myśleć o dzieciach i przyszłości...

ja
@consummatumest:
Ja jakoś nie miałem problemu ze zrozumieniem co ona mówiła i co miała na myśli, choć mnie tam nie było.

Kobiety ogólnie to częściej mają tendencje do mówienia o sobie lub innych w bezokoliczniku albo w trzeciej osobie. O ile ciągłe paplanie do wszystkich w ten sposób działa mi na nerwy, to kiedy mówi tak tylko o sobie, to jest to zabieg stylistyczny, wyrażający delikatną skargę połączoną z dumą z
@Endrius: To na pewno :D Z dziećmi jeszcze mniejszy mam kontakt. Prawdopodobnie dlatego tak bardzo mnie zdziwiło to, że nagle kobieta staje się matką i przestaje być kobietą, człowiekiem. A staje się całkowicie oddana własnemu dziecku. Może kiedyś to zrozumiem, chociaż szczerze to mam nadzieję, że dziecko nie będzie całkowicie przysłaniać mi świata i poza nim będę miała też jakieś zainteresowania :D
@TheMan: A czemu nie? Nie mam w zwyczaju usuwać osoby z którymi nie rozmawiałam od 5 miesięcy i 24 dni. Kompletnie mi to nie przeszkadza, to jest tylko facebook, którego nie biorę na poważnie, więc nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy usuwać ludzi z którymi nie rozmawiam czy zostawić. Bo inaczej zostałabym może z 4 znajomymi.
A np. ostatnio pogadałam z inną koleżanką, której nie widziałam mnóstwo lat, a zgadałyśmy