Wpis z mikrobloga

Opowiem wam historię jaką ostatnio opowiadała mi znajoma z pracy. Otóż w mieście otworzyli pierwszą restaurację sushi, więc ona i jej mąż (level ok.50)postanowili skosztować tego "wynalazku"- jak to sama określiła. Zasiedli przy stoliku zamówili jakieś piwko i zestaw sushi, prosząc oczywiście przy tym, aby podali też sztućce, bo oni tymi pałeczkami to jeszcze nigdy nie jedli. Kelnerka przyniosła piwka i w miseczce od razu ładnie uformowane kosteczki wasabi i marynowany imbir i w drugiej sos sojowy. Kto jada sushi ten wie do czego to służy. Ci nie zastanawiając się ani chwili, zaczęli konsumować to co podano, wykrzywiając mordy na prawo i lewo ( ͡° ͜ʖ ͡°). Kiedy po kilkunastu minutach kelnerka przyniosła im zestaw sushi, podziękowali dziewczynie za wspaniałą przystawkę, mówiąc, że nie jedli w życiu nic dziwniejszego. Dziewczyna trochę zażenowana zaczęła im opowiadać do czego to miało służyć, na szczęście zachowała powagę i takt.
Po chwili wszyscy zaczęli się śmiać i skwitowali, że człowiek się uczy całe życie. No śmiechom nie było końca.
Tak wam chciałam to opowiedzieć, bo sama z tego rechotałam pół dniówki :P
#sushi
  • 3