Wpis z mikrobloga

@KurtHectic: u nas zawsze było ok 40 tys, w centrum kilka knajp, na rynku jakieś pojedyncze grupki ludzi, ale knajpy pamiętam były pełne. Jak ktoś tu pamięta dobre czasy Harendy lub Targowej, to wie o czym mówię, głupi Czempiński nawet był zapełniony, ścisk nieraz olbrzymi i to jeszcze z 10 lat temu było względnie dobrze, a teraz? Teraz to chyba by mnie tam #!$%@?ło, mimo że nie jestem super rozrywkowa i
@matra: co do pracy, to się zgodzę, pogodziłem się już z dojazdem te 40 km do pracy.
A co do reszty, widocznie kto co lubi, mi ten spokój odpowiada ¯\_(ツ)_/¯
Widocznie ja jestem całkowicie "nieknajpowy", na spacery (z racji posiadania 2 córek) wybieram się regularnie od 3 lat i preferujemy spacery wzdłuż Olzy i bardzo często Czeski Cieszyn, moim zdaniem tamte obszary są bardzo fajnie zrobione teraz. Nigdy nie narzekałem na
@przykrasprawa: nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, dla mnie knajpy i tłumy w knajpach to nie są nawaleńcy ¯_(ツ)_/¯
@Tomek1902: nie wiem, bo nie mieszkam tam od jakiegoś czasu. Ja też jestem raczej za spokojem niż zgiełkiem miasta i nie mówię, że Cieszyna w ogóle nie lubię. Po prostu nie podoba mi się to, co stało się z tym miastem na przestrzeni kilkunastu lat. Jest dużo zieleni, nie powiem
@matra: a to planujesz znów mieszkać, bo o ile dobrze kojarzę, to Ty pytałaś o możliwości dojazdu z Cn do BB?
Ja zaś z racji zawodu, dużo więcej możliwości miałbym w Kato czy innych większych miasta, jednak nie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś poza Cieszynem.

Kurcze z tą pracą, to faktycznie @przykrasprawa, więc nick adekwatny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@przykrasprawa: no to chyba tak upadł Cieszyn ( ) ja jedyne co pamiętam to pustki w Starówce, która była jedną z ostatnich knajp. Swoją drogą to też dziwne, bo myślałam, że Kamienica kreuje się na kulturalne miejsce.
@Tomek1902: też chciałam do Kato, w ogóle chciałam z Cieszyna do Kato, ale mi nie wyszło i osiadłam w Bielsku, potem już nie próbowałam. Tak, planuję, ale jednak
@matra: dojeżdżam z kolegą, zmieniamy się co tydzień z dojazdami, więc finansowo nie wychodzi tak źle.
A często zdarza się, że czasowo jesteśmy w domu szybciej niż osoby mieszkające w Bielsku, Kętach czy innych Kozach, Czechowicach.
@Tomek1902: a to to ja wiem, miałam okazję się przekonać kilka razy, to raczej kwestia psychiki, zwłaszcza że teraz do pracy mam marszem 45 minut, więc od biedy nawet mogę z buta trafić, a tutaj jednak byłabym zależna od kogoś i to też dla mnie problem. A finansowo to pewnie zależy od tego jakim samochodem się jeździ, ja dojeżdżałam przez chwilę betą na benzynę, co kosztowało mnie tyle co Lajkonik, więc
@matra: ja miałem o tyle szczęście, że z kolegą pracujemy w tej samej firmie, w tych samych godzinach i mieszkamy nie więcej 300 metrów od siebie, więc te bycie zależnym też inaczej u mnie wychodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)