Wpis z mikrobloga

"Darmo dostałeś, darmo oddaj."

Zdrowienie, Jedność, Służba - oto trzy legaty wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Chciałem napisać troszkę o tym ostatnim. Każdy, kto udaje się na miting AA oczekuje, że znajdzie tam przynajmniej jednego z nas gotowego do służby niesienia posłania AA wszystkim tym, którzy tego potrzebują. Ale jak to działa, że niegdyś pijak który widział niewiele poza czubkiem własnego zarumienionego nosa teraz decyduje się lecieć zdyszany co sił na miting żeby otworzyć salę, parzyć kawę lub pełnić służbę prowadzącego?

Na myśl przychodzą mi trzy główne powody. Pierwszy to poczucie wdzięczności i chęć służenia grupie i wspólnocie, od której tak wiele otrzymał. Drugi to przeświadczenie, że dar trzeźwości zatrzymany tylko dla siebie jest w pewnym stopniu zmarnowany a wiara niepoparta uczynkami jest martwa. W końcu trzeci, który każe sądzić że nie jest to wcale pomoc bezinteresowna i że służąc innym utwierdzamy się we własnej trzeźwości, wszak poczucie odpowiedzialności i spełnionego obowiązku to niejako papierek lakmusowy naszego powrotu do społeczeństwa.

Niezależnie, który z tych powodów (jeśli w ogóle którykolwiek) przeważa - owocem honorowej służby są zawsze otwarte drzwi dla alkoholików, którzy cierpią, są tego świadomi i chcą coś ze sobą zrobić. Gorąca kawa, herbata czy też ciastka lub paluszki to również wcale nie taki szczegół dla przełamania lodów. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Moją pierwszą służbę podjąłem trochę ponad miesiąc temu na mojej grupie-matce. Tam trafiłem w kwietniu zeszłego roku na mój pierwszy miting. Niewiele z niego pamietam, ale tego co pamiętam nigdy nie zapomnę. Z racji krótkiej abstynencji jedyną dostępną dla mnie "posadą" była służba dyżurnego. Odnalazłem się w naskakiwaniu na każdego nowoprzybyłego, oferowaniu mu czegoś do picia czy też wolnego krzesła, przygotowywaniu sali oraz sprzątaniu i zmywaniu po mitingu. Wszak przysłowie mówi, że "kto szklanki myje, ten nie zapije". ( )

Dzisiaj na innej grupie, na którą uczęszczam co piątek usłyszałem, że skarbniczka idzie na zabieg, a nowy skarbnik będzie potrzebował pomocy. Zapytałem, czy z moim stażem, okresem abstynencji i doświadczeniem w służbie dyżurnego na innej grupie mógłbym się im jakoś przydać i tak też trafiła mi się bardziej odpowiedzialna fucha zastępcy skarbnika. No bo żaden punkt w regulaminie grupy, ani w literaturze AA nie traktuje o wymaganiach dla zastępcy. ¯_(ツ)_/¯

Szybkie przyuczenie, numer telefonu do skarbnika i jestem. Śmieszek, zawadiaka oraz trzeźwiejący alkoholik poza kontrolo. Cieszę się, że żyję!

#alkoholizm #anonimowialkoholicy #aa #wygryw
  • 4
@partycjaD: Chętnie napiszę conieco na PW. Nie chcę tu pisać całej swojej historii: każdy alkoholik ma w 90% taką samą, a różnych AMA było już wystarczająco dużo.
@Splot: wydaje mi się że tych pozytywnych nigdy za mało :-) w końcu "darmo dostałeś, darmo oddaj" czy dzielenie się swoją historią nie wpasuje się w tą zasadę? Nie nalegam, jak będziesz miał ochotę to pisz. Ja jestem DDA i jestem za szerzeniem wszelkich informacji, które mogą w jakimś stopniu otworzyć oczy ludziom na szkodliwe działanie alkoholu.