Wpis z mikrobloga

@3Jet: @AKAPony: ksiądz w kazaniu opowiadał o typie który wchodził na Tatry, gdzieś tam się poślizgnął, upadl i zawisł na linie i jak tak sobie wisiał to objawił mu się Jezus i powiedział: odetnij linę, zaufaj mi. On oczywiście nie zaufał. Na drugi dzień go ponoć znaleźli zamarzniętego na tej linie jak wisiał metr od podłoża XDDD ciekawe kto im #!$%@? powiedział ze mu się jezusek objawił skoro on wzion
Dziś pierwszy raz od kilku miesięcy byłem w kościele XDDD gorszego #!$%@? kocopołów nie czytałem nawet na mirko,


@daviiid: Tak samo się czuję gdy idę do kogoś na ślub albo pogrzeb. Słucham uważnie, czekam na mądrości ale tylko się utwierdzam w przekonaniu że dobrze zrobiłem zostając ateistą X lat temu. Najbardziej mnie rozwala że im nawet już nie chce się czytać Pisma Świętego z powagą. Kiedyś się przykładali a teraz to
@daviiid: jak byłem wysyłany jako dziecko do kościoła to nigdy nie słuchałem co ksiądz mówi. Bo po co, skoro strasznie zanudza? Nawet nie przypominam sobie o czym była mowa na mszach, tylko że trzeba dwa razy wstać a potem zaraz do domu xD Wielka męczarnia.

A jak byłem już starszy, może z 17 lat i zostałem z kolegą w pewnym szpitalu rehabilitacyjnym przymusowo zaprowadzony na mszę i się zaczęliśmy wsłuchiwać w