Wpis z mikrobloga

Do wszystkich popierających dalsze utrzymywanie Alfiego Evansa przy życiu mimo braku szans na poprawę i krzyczących, że pozwolenie mu na godną, bezbolesną śmierć to eutanazja chciałbym powiedzieć, że od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej „uporczywej terapii”, to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny.

W takich sytuacjach, gdy śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużenie życia, nie należy jednak przerywać normalnych terapii, jakich wymaga chory w takich przypadkach. Istnieje oczywiście powinność moralna leczenia się i poddania się leczeniu, ale taką powinność trzeba określać w konkretnych sytuacjach: należy mianowicie ocenić, czy stosowane środki lecznicze są obiektywnie proporcjonalne do przewidywanej poprawy zdrowia. Rezygnacja ze środków nadzwyczajnych i przesadnych nie jest równoznaczna z samobójstwem lub eutanazją; wyraża raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu śmierci.

I w sumie tyle, mam nadzieję że to dość jasne i zrozumiałe nawet dla największych zwolenników przedłużania cierpienia Alfiemu. Proszę, uszanujmy po prostu wolę Boga i pozwólmy mu odejść do Nieba.

#alfieevans #medycyna #religia #katolicyzm #zdrowie #uk #dzieci #szpital
Pobierz
źródło: comment_69bX7qMSmUKds24wl8oUyQBh7IDPSveh.jpg
  • 37
@rybsonk: Ta sytuacja pokazuje jak mało wiadomo o stanie zdrowia tego dziecka. Uważano, że odłączenie go od respiratora spowoduje jego śmierć. Ten jednak przeżył. Skoro co do tego lekarze się mylili, to jakim prawem przypisują sobie wiedzę na temat tego w jakim on jest stanie?
@rybsonk:

“ Schorzenie, na które cierpi mały Alfie jest dziś nieuleczalne. Ale trzeba sobie postawić zasadnicze pytanie: chłopiec jest w fazie terminalnej, tak czy nie? Na podstawie posiadanych danych, możemy powiedzieć, że nie. Jak widzieliśmy nawet odłączenie od aparatury wspomagającej oddychanie nie doprowadziło do jego śmierci, jak spodziewali się tego lekarze. W takiej sytuacji udzielanie mu dalszej opieki jest jak najbardziej uzasadnione. Chodzi o to, by w tym rozwoju choroby prowadzącej
@Daxxx: no i nawet twój cytowany lekarz zdaje sobie sprawę z tego, że chłopiec jest umierający, nie ma dla niego nadziei. Powiedz mi jaka jest twoja motywacja, żeby go męczyć?
Skoro co do tego lekarze się mylili, to jakim prawem przypisują sobie wiedzę na temat tego w jakim on jest stanie?

@Daxxx: Różnica jest kolosalna. W pierwszej sytuacji przewidywali wystąpienie pewnej reakcji w przyszłości, co do czego nigdy nie można być w 100% pewnym. Natomiast ocena jego stanu to po prostu obserwacja tego jak rzecz wygląda - współczesna medycyna nie może się pomylić np. uznając żywy mózg za martwy. Twój tok
@rybsonk: Ponieważ to nie ty zdecydowałeś o momencie swojego poczęcia, ani nikt inny, tak samo więc nie do Ciebie ani do żadnego innego człowieka nie należy prawo do decyzji o momencie śmierci. Wiemy już, że on umarł. Po tym jak został odłączony od respiratora i po tym jak przez pare dni nie otrzymywał żadnego pożywienia. Dlaczego więc zasadne było nie dostarczanie mu pożywienia i dawanie dodatkowych cierpień? Jaka jest motywacja żeby
@Elaviart: Skoro mylą się co do tego w jakim stanie jest jego mózg i nie są pewni to jakim prawem go uśmiercano?

Dla mnie jest niedorzeczne to, że skoro pacjent żyje i jedyne co się robi to podaje mu pokarm to powinno się dalej to robić BO ON ŻYJE. To nie decyzja lekarzy kiedy on się począł i tak samo nie należy do nich żadne prawo moralne do decydowania o tym
Było mówione, że odłączenie aparatury ma spowodować jego śmierć, a nie spowodowało.


@Daxxx: przecież spowodowało, poczytaj i zapoznaj się z dokumentacją
@Daxxx: ten chłopak o którym mówisz ma świadomość i możliwość kontaktu ze światem. Alfie nie miał świadomości ani kontaktu. Przedłużanie mu agonii byłoby nieludzkie. A uważam że najlepszym wyjściem zamiast odłączenia aparatury byłoby medyczne skrócenie jego cierpienia ale póki co nie jest to legalne niestety.
@rybsonk: Nie miał świadomości?

- Lekarze mówili, że Alfie po maksymalnie kwadransie od odłączenia go od respiratora umrze. Dzielny maluch walczy już czwartą dobę – spodziewała się Pani tego?

Dr Pałgan: Wierzyłam, że nie umrze po odłączeniu. Alfie sam pokazał, że decyzja i diagnoza lekarzy była niesłuszna, nieprawdziwa, błędna i dziecko żyje.

Terapia Alfiego nie nosiła żadnych znamion uporczywej terapii. Chłopiec był zaintubowany i na lekach sedatywnych, co też mogło zaniżać
@rybsonk: On odzyskał przytomności po odłączeniu od respiratora, a lekarze i tak zakazali podawać mu jedzenia. Twierdzono, że nie przeżyje bez intubacji 15 minut, a on przeżył 4 dni i to bez jedzenia.
@Daxxx: on nie odzyskał przytomności... To są jakieś rojenia łasej na rozgłos babki.

Proszę o źródło że któryś z lekarzy alfiego twierdził że umrze po 15 minutach
Dr Pałgan


@rybsonk: pediatra, hematolog, onkolog. To nie jest łasa na rozgłos babka. Nikt nie jest głupi i nie podawałby kłamstwa. Zostałoby ono bardzo szybko zdementowane. Źródłem jest ta kobieta i rodzice dziecka. NIkt nie zaprzecza tym informacją więc jakim prawem mówisz, że to rojenia?
Nikt nie jest głupi i nie podawałby kłamstwa


@Daxxx: błagam xD czyli dziesiątki lekarzy z całego świata kłamią, a pani pediatra z Bydgoszczy jako jedyna mówi prawdę?