Wpis z mikrobloga

#alfieevans #cejrowski #bekazpodludzi
Z profilu Cejrowskiego. To się nie dzieje. W komentarzach jeszcze większy cyrk. Gdzie ja żyję?

Nagła zmiana frontu i sposobu mówienia o 180 stopni u ojca, który walczył jak lew? Mnie to śmierdzi.

Ojciec chłopca zachowuje się zaskakująco - jak zakładnik, który deklamuje z kartki co mu terrorysta lub tyran podetknął do odczytania.

Widywaliśmy podobne rzeczy w Polsce za komuny. I z tym moim doświadczeniem odczytuję to tak:

1. Dowiedzieliśmy się, że nasze działania MAJĄ SENS, ktoś się ich przestraszył i każe stłumić.

2. Uważam, że w takiej sytuacji powinniśmy działania eskalować, a nie pacyfikować. Skoro tyran się przestraszył, to dobrze. Żadna gwarancja, że go pokonamy, ale na pewno go nie pokonamy, jeśli teraz zaczniemy się cofać.

Jeśli ktoś się łudzi, że tamci wykażą dobrą wolę i wypuszczą dziecko, gdy ucichną protesty, to się myli. Diabeł nigdy nie dotrzymuje umów. Będzie dokładnie odwrotnie. My im damy czego chcą - stłumienia protestu - a oni zabiją dziecko, gdy tylko protest ucichnie.

I będą mieli precedens na przyszłość: prawnie sankcjonowane dobijanie pacjentów decyzją urzędników i wbrew woli rodziny = perspektywa dużych oszczędności w systemie zdrowotnym, pole do tuszowania błędów medycznych, nielegalnych eksperymentów na pacjentach, powikłań poszczepiennych, itp...

Moim zdaniem nie należy ustawać - przede wszystkim w modlitwie, ale też w wyrazach solidarności dla Alfiego oraz sprzeciwu wobec tyranii władzy.

z Bogiem
wc
  • 1