Wpis z mikrobloga

@spiritus: popatrzeć tak, brać do ręki chyba nie. Kiedyś byłem i nikt nie robił problemów, kupowałem jakieś tarcze i przy okazji pooglądałem broń

ps. Może sprzedawca pomyślał, ze kumpel chce pooglądać z bliska i wziąć do ręki?
@spiritus: jak byłem swego czasu w Warszawie, w sklepie StrefaCelu, to pan mi pokazał broń do ręki bez żadnego "ale" nie prosząc o książeczkę. Myślę, że zależy od sklepu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@spiritus: przepisy nie zakazują. Po prostu sklepy tak bronią się przed klientami z ulicy, którzy nic nie kupią a jest ryzyko, że będą próbować coś wynieść. Wszystko zależy od sklepu. W tym sklepie to zależy na kogo trafisz. Na tzw beżowym forum jest kilkadziesiąt stron w wątku o podejściu sklepów. W niektórych czerwoną książeczkę pokazuje się mówiąc "dzień dobry" w innych dostaniesz do ręki co tylko chcesz, wliczając w to pierś
@spiritus: @rraaddeekk: @BrzydkiBurak: we Wrocławiu nigdy nie miałem problemów z obejrzeniem broni we własnych rękach. Nikt nie pytał czy mam pozwolenie, a w sklepie byłem pierwszy raz. Zaznaczę, że nie jednym a kilku wrocławskich sklepach z bronią.
Więc wszystko zależy od obsługi.
@vicking: obsluga sklepu bardzo ryzykuje pozwalajac brac bron do reki randomowym przechodniom ktorzy moga wybiec ze sklepu. tu chodzi o kary kalibru wiezienia i zamkniecia interesu jesli ktos bron ukradnie a sprzedawca nie dolozyl wszelkich staran by tego uniknac.

chyba ze w drzwiach maja zwore i dajac klamke do lapy wciskami blokade drzwi? ( ͡º ͜ʖ͡º)
@BrzydkiBurak: Na 3 moje wizyty w sklepach:
1. Sprzedawca był tuż przy mnie i prezentował mi kilka różnych zabawek.
2. Sprzedawca za ladą, w niedalekiej odległości drugi obsługujący kolejną osobę. Do tego koleżanka na zapleczu i piesek w sklepie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
3. Sprzedawca za ladą, która była otwarta, więc również szybka możliwość przemieszczenia się człowieka.

Może nie sprawiam wrażania randoma ( ͡º ͜ʖ