Wpis z mikrobloga

Moda na dojazd rowerem do szkoły. Aż brakuje stojaków! ( ͡° ͜ʖ ͡°)-

Z kameralnej akcji dla miłośników dwóch kółek zrobiła się moda na dojazd rowerem do szkoły. Tegoroczna edycja "Rowerowego maja" już jest wielkim sukcesem - pod szkołami brakuje stojaków, trzeba organizować dodatkowe. Za kilkanaście lat te dzieci mogą dojeżdżać jednośladami do pracy.

Pytanie tylko, czy do tego czasu zdążymy z budową infrastruktury, co idzie nam opornie – bywały lata, kiedy nie powstał ani jeden kilometr ścieżki. Większość dzielnic Krakowa wciąż nie ma rowerowego połączenia z centrum, a nic tak przecież nie zachęca do przesiadki z czterech kółek na dwa jak dobrze zaprojektowane drogi dla rowerów (DDR), i to w dużej ilości. A że krakowianie chcą jeździć dwoma kółkami nie tylko rekreacyjnie, widać w statystykach – wystarczy porównać ruch rowerowy od stycznia do kwietnia w ubiegłym roku z analogicznym okresem 2018 r. Wzrost o 70 procent!


Rowerowy maj

Na rower wsiadają też najmłodsi krakowianie. Właśnie rozpoczęła się druga edycja akcji „Rowerowy maj”, która przywędrowała do nas z Gdańska. Frekwencja jest większa niż w ubiegłym roku, zaskoczeni są organizatorzy (magistracki wydział gospodarki komunalnej i wspierające go stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów), nauczyciele, rodzice, ale też dzieci. Akcja jest trochę międzyszkolną rywalizacją, tak naprawdę jednak chodzi o promowanie roweru jako środka transportu. Dzieci nie muszą być dowożone do szkoły samochodem, jeżeli mieszkają w miarę blisko, chętnie wsiądą na rower. I wsiadają.

– Jest tyle dzieciaków, że pod szkołami nie ma gdzie zapiąć roweru, wszystko zajęte. Żeby załapać się na wolny stojak, wyjeżdżamy z domu wcześniej, tyle że na ten sam pomysł wpadło już wiele dzieciaków i ich rodziców – opowiada Adam Łaczek, aktywista rowerowy. – Nie przesadzę, jeżeli powiem, że zrobiła się nam w Krakowie moda na dojazd do szkoły dwoma kółkami.

Dzieci przypinają rowery, gdzie się da

Stojaków rzeczywiście brakuje (warto przypomnieć, że są przy każdej szkole; ustawiał je tam Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu kilka lat temu), dzieci przypinają rowery, gdzie się da. Szybko zareagowało Krakowskie Biuro Festiwalowe – kilka szkół dostało właśnie barierki, które wykorzystywane są podczas imprez masowych. Kolejne zamówienia spływają. Dzieci dojeżdżają nie tylko rowerami, korzystają z deskorolek, hulajnóg i rolek, ten sprzęt zostaje w szkolnych szatniach.

– Mieliśmy obawy, czy się uda. Z ankiet wyszło, że niewiele dzieci będzie zainteresowanych, a teraz – ogromne zaskoczenie! – opowiada Tomasz Król ze Szkoły Podstawowej nr 105. – I po dzieciakach widać, że poranna przejażdżka im służy. Przeważnie wchodziły rano do klasy zaspane, niektóre zestresowane; dziś są uśmiechnięte, dotlenione i oczywiście w kółko opowiadają, co ciekawego spotkało je w drodze. Bezcenna rzecz!

Rowerowy dzienniczek

Tomasz Król koordynuje „Rowerowy maj” w swojej szkole i przy okazji realizuje autorskie pomysły. Każdego ranka czeka na dzieci przed szkołą, robi zdjęcia i krótkie filmy, które potem wszyscy oglądają na monitorze przy wejściu do szkoły. Drobiazg, a cieszy, dzieci na te „produkcje” czekają. Oczywiście dostają też naklejki, którymi zapełniają rowerowy dzienniczek (tak jest we wszystkich szkołach).

Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie projekt STARS – kilka lat temu magistrat postanowił realizować go w wybranych szkołach. To projekt unijny, którego celem jest promowanie dojazdu do szkoły na rowerze; urzędnikom pomagało stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów (dając know-how). W wielu europejskich miastach projekt dawno już się skończył, w Krakowie ma się dobrze. Gmina finansuje go z własnych środków.


źródło: Gazeta Wyborcza - Kraków

#krakow #rowerowykrakow #rower #kolarstwo #zdrowie #rewolucja #cospozytywnego
angelosodano - Moda na dojazd rowerem do szkoły. Aż brakuje stojaków! ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-...

źródło: comment_07PrmDBwccTalvI1nNPN6TA18ckuPGTB.jpg

Pobierz
  • 3