Wpis z mikrobloga

Siedzę wczoraj w pracy, udaję, że pracuję, czytaj oglądam twitcha ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nagle dzwoni do mnie telefon. O, siostra. Odbieram i słyszę łamiący się i spanikowany głos po drugiej stronie słuchawki:
- Famina, nie wiem co robić, karetka zaraz przyjedzie, ja nie wiem co robić.
U mnie w głowie już 1500 myśli za sekundę, serce stanęło w miejscu, co się stało?
- Adaś (6-letni synek) się zakrztusił popcornem, pomusz.
- Spokojnie, będze dobrze, rób jak mówię. Zachęcaj małego do kaszlu, stań za nim, zegnij go w pół tak, żeby jego głowa była niżej niż biodra i posuwistymi posuwistymi uderzeniami klep go w plecy. Jak sytuacja będzie poważna i nie będzie mógł oddychać, to zaciśnij rękę w pięść, połóż ją tuż pod jego żebrami i uciśnij delikatnie. Gdzie jesteś?
- Wejście główne do galerii.
- Już jadę.

Była zaledwie dwa skrzyżowania ode mnie. Odłożyłam słuchawkę i #!$%@?łam z pracy bez słowa jak #!$%@?. Wzięłam rower, wychodzę z budynku i patrzę a tam wodospad z nieba, #!$%@? deszczem i piorunami. Wskakuję na ten rower, po 15 sekundach jestem już doszczętnie mokra. Pedałuję jak szalona, kątem oka widzę ludzi chowających się pod daszkami i w bramach przed ulewą, a ja #!$%@? na rowerze przemoknięta do suchej nitki. Po paru minutach już jestem na miejscu, widzę siostrę stojącą w deszczu z dwójką dzieci próbującą pomóc synkowi. Adrenalina lvl 15000, zeskakuję z roweru i pomagam jej odkrztusić dziecko, po 2 minutach prób popcorn wylatuje mu z gardła. Karteka przyjechała po 5 min, na wszelki wypadek zabrali go do szpitala, by się upewnić, że wszystko jest ok. Było ok.

Przypinam rower i wracam do pracy z jej córką na rękach, obie całe zmoknięte. Szef takie wtf patrzy na mnie z milionem pytań wymalowanym na twarzy. Dostaję resztę dnia wolnego, biorę swoje rzeczy i taksówką do domu.

Wieczorem już po wszystkim dostaję wiadomość od siostry

Dziękuję za pomoc, to był najgorszy dzień w moim życiu. Jestem Ci bardzo wdzięczna. Przyjechałaś taka zmoknięta, ale w Twoich oczach widziałam: "działamy, wiem co robić". Zadzowniłam do Ciebie, bo wiedziałam, że zareagujesz natychmiast, wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć.


Czy jakiś ninja kroi tu cebulę? ()

#999 #coolstory #truestory
  • 82
przemokniętej siedzieć w biurze


@Dzyszla: Z przemokniętym dzieckiem.

winszuje, ja to w takich przypadkach zbyt panikuje, żeby być pomocnym


@sked: Pracowałam kiedyś jako ratownik wodny i ukończyłam różne szkolenia i kursy kwalifikowanej pierwszej pomocy. Jak wiesz co robić, to działasz automatycznie. Dopiero po wszystkim jak już siądziesz, to zaczynasz myśleć i analizować wszystko, a ręce się telepią po tym kopie adrenaliny.
@Famina: ja mam schizę, że kiedyś przez przypadek połknę pszczołę /osę I będę musiał komuś na migi tłumaczyć jak zrobić cięcie w okolicy jabłka Adama i włożyć mi długopis, żebym się nie udusił... Serio zawsze mam to w głowie, jak się koło mnie kręci jakiś większy owad()