Wpis z mikrobloga

@Yezdemir: działka na której stoi blok jest niezależna, współdzielona przez wielu ludzi. Nie widzę nic przeciwko, żeby taka spółdzielnia czy wspólnota robiły sobie co chcą na swojej działce.
@Yezdemir: czego nie rozumiem? jest jakieś prawo które zabrania ogradzania prywatnego terenu jeżeli mieszka tam duża ilość ludzi? jestem w stanie zrozumieć że faktycznie nie wygląda to najlepiej ale co jeżeli ludzie wykładają własne pieniądze na place, parkingi i trawniki?
@zgredinho: Czy Ty w ogóle rozumiesz koncept społeczności / wspólnoty? Jeśli nie, to zapoznaj się z tymi terminami, a potem pomyśl dlaczego ogradzanie po latach bloku, który stoi wśród innych bloków jest złe. Dlaczego zagarnianie kawałka wspólnego terenu jest złe. Dlaczego stawianie ludziom ogrodzeń pod nosem jest złe. Dlaczego zagarnianie wspólnego chodnika, który jest trasą przelotową jest złe. Mieszkamy w miastach nie bez powodu, a wszyscy tylko się izolują, odgradzają i
@Yezdemir: każda wspólnota gdzieś się kończy. Ja miałem na myśli wspólnotę ludzi mieszkających w jednym budynku. To że przez ileś lat teren był nieogrodzony nie daje mu żadnej ochrony. A wspólny teren o którym Ty mówisz to dla mnie dopiero teren miasta/państwa. Izolują się bo mają do tego prawo. Wyobraź sobie parking który został zbudowany za pieniądze pewnej grupy osób. Dlaczego ludzie spoza tej grupy miałyby móc z niego korzystać?