Wpis z mikrobloga

@Heibonna Można być ateista i wierzyć że wszechświat powstał spontanicznie z niczego, albo agnostykiem i wierzyć że samo powstanie było przez boga zainicjowane. Jest za to sporo argumentów, że żaden z wymyślonych przez ludzi bóstw nie istnieje, ale tutaj chyba dyskusji nie powinno być.
@mocneAnaboliczne:

agnostykiem i wierzyć że samo powstanie było przez boga zainicjowane

agnostycyzm ma inne założenia zgodnie, z którymi mówienie, że "agnostyk wierzy, że Bóg coś zrobił" jest bzdurą.

jest za to sporo argumentów

Po to jest ten post. Konkrety.
@mocneAnaboliczne: Ja jestem ateistą i nie wierzę, że wszechświat powstał spontanicznie z niczego. W sumie bym to nawet rozdzielił:
1. Nie wierzę, że wszechświat powstał spontanicznie.
2. Nie wierzę, że wszechświat powstał z niczego.

@Heibonna:

jeśli obecnie zakładasz, że jakiś bóg istnieje i oczekujesz czegoś na "wyrwanie się z tego stanu" to dużo plusów nie rozdasz :)


Bóg z założenia jest ponad wszechświatem, więc już na podstawie tego nie można w jakikolwiek sposób "tam" sięgnąć aby sprawdzić, że go rzeczywiście nie ma.

Tutaj można dojść do takich pytań:

Czy istnieje jakikolwiek argument pozwalający rozróżnić nasz wszechświat z udziałem boga i bez jego udziału?
Czyli: jeśli
@Heibonna "bóg" to tylko semantyka, nazwa jak każda inna, mistyczna o tyle o ile nie zrozumiała niczym niektóre zjawiska nazywane niegdyś magią, a dziś w pełni naukowo wytłumaczalne. Jak nazwiesz to, co stworzyło istote, na którą mówisz "bóg"?
@Heibonna: Zasadniczo jedynym poważnym argumentem przeciwko istnieniu boga jest problem zła. Kiedyś dumałem nad tym, skąd taka nierównowaga w kreatywności po obu stronach sporu. Zdaje mi się, że ateistyczni filozofowie uznają to po prostu za stratę czasu.
@Turysta_Onanista:

poważnym argumentem przeciwko istnieniu boga jest problem zła


Bóg nie musi być dobry (zły, albo moralność może go nie dotyczyć). A nawet jeśli założymy, że musi być nieskończenie dobry, to da się problem zła łatwo rozwiązać wychodząc jednak poza chrześcijaństwo.
@Racjonalnie: Jednak większość ludzi chyba posiada intuicję, że tylko taki bóg (nieskończenie dobry) wart jest czci, bo i tylko taka instancja posiada jakąś wartość pragmatyczną dla człowieka, dla którego zło jest nierozerwalnie powiązane z codziennym doświadczeniem. Nie bez powodu apologetyka przypisuje te a nie inne cechy swojemu przedmiotowi.
@Turysta_Onanista:

tak, ale @Heibonna wspomina o jakimkolwiek bogu, a źli bogowie też się zdarzali (czczono ich np. ze strachu, aby uniknąć kary).

Jednak tak jak wspomniałem problem zła nawet przy bogu "nieskończenie dobrym" istnieje tylko dlatego, że dana religia ma ograniczenia dogmatyczne. W chrześcijaństwo nie wstawimy reinkarnacji, aby posłużyć się argumentem "zło którego doświadcza każda istota to jej konsekwencje działań w poprzednich wcieleniach".
@Racjonalnie:

tak, ale @Heibonna wspomina o jakimkolwiek bogu


Faktycznie, umknęło mi.

wspomniałem problem zła nawet przy bogu "nieskończenie dobrym" istnieje tylko dlatego, że dana religia ma ograniczenia dogmatyczne. W chrześcijaństwo nie wstawimy reinkarnacji, aby posłużyć się argumentem "zło którego doświadcza każda istota to jej konsekwencje działań w poprzednich wcieleniach".


To nic by nie rozwiązało. Istota większości sformułowań tego argumentu zasadza się na inkompatybilności istnienia zła w świecie i istnienia boga, który
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Racjonalnie: +odpowiedź na pierwszy komentarz+
Ciężko powiedzieć czy cokolwiek zakładam, nie czuję się członkiem żadnej religii, poszukuję. Nie szukam czegoś co mnie nawróci na ateizm tylko czegoś co byłoby na tyle przekonujące żebym mógł poświęcić czas na zagłębienie danego zagadnienia.

"(...) nie można "tam sięgnąć" aby sprawdzić(...)"
oczywiście. Podobnie jak chociażby z teorią wieloświatów są to kwestie zwyczajnie wykraczające poza nasze spektrum. Równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć, że poza granicą "widzialnego"
Stwierdzenie, że gdy inaczej zdefiniujemy boga, to jego problem zła nie obejmie, jest w zasadzie trywialne.


@Turysta_Onanista:

tylko tak właściwie to nie musiałbym zmieniać definicji boga. Mógłbym wziąć Boga chrześcijańskiego i "dołożyć" wiarę w reinkarnację.

Ale tak właśnie teraz myślę, że ta moja reinkarnacja i tak by tutaj nie pomogła... ;)

Tłumaczy zło w naturze (np. dzieci rodzące się ze schorzeniami), ale nie radzi sobie z aktami wolnej woli między jednostkami:
Zdaje mi się, że ateistyczni filozofowie uznają to po prostu za stratę czasu.


@Turysta_Onanista: przypuszczam, że sam fakt istnienia teodycei po prostu jest uznawany za kontrargument dla istnienia boga w wyobrażeniu większości odłamów chrześcijaństwa. Dotychczasowe rozwiązania nie są rozstrzygające w jakikolwiek sposób, więc istnienie takiego boga byłoby nielogiczne.

Zupełnie swoją drogą: Kościół Baptystyczny Westboro wyznaje nienawistnego YHWH, który regularnie zsyła ludziom kataklizmy. ( ͡º ͜ʖ͡º)