Wpis z mikrobloga

@dgjkasgr8yl3q: Czyli w dużym skrócie jedynym argumentem przemawiającym za nieprzyznawaniem się do bycia gejem jest to, że ludzie będą Cię źle traktować. To jest jedyny problem, który autor tych wypocin umiał znaleźć i który jednocześnie mógłby wyeliminować, gdyby nie dodał tego nieszczęsnego "i ja też" w drugim punkcie. To jest problem, którego autor sam jest przyczyną i tego nie widzi.

mów gejom, że będzie im ciężko, bo będą nienawidzeni -> sam
- Jak to jest być gejem, dobrze?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje
@dgjkasgr8yl3q smutne jest to że trzeba w ogóle rozpoczynać jakiekolwiek dyskusje o tych odmieńcach i dewiantach próbujących na siłę zrobić z bycia pedałem normę społeczną.
Co za debil nie znający zasad własnej religii. Gej nawet papieżem może być bo katolicyzm nie jest przeciwny orientacji jako takiej tylko seksowi przedmalzenskiemu. Równie więc dobrze mógł powiedzieć że pary żyjące bez ślubu są poza Kościołem.