Wpis z mikrobloga

@011011010110000101111000: oj nie. To oni przyjeżdżają do nas robić zakupy. Od spożywczych, po leki, artykuły dla dzieci, a nawet wędliny, mięso, alkohol. Sprzęt rtv/agd odliczają vat. U nich prawie niczego nie ma w sklepach.

Więc trzeba jechać do nich by coś przywieźć. Mnie prócz tanich szlugów (my mówimy Cygarety) i wódki, typu Jelcyn ;p z Białorusią i jedzeniem kojarzą się słodycze, mleko w proszku, i siemki czyli palone ziarna słonecznika. Sprzedawali
@TSP89: Oj tak wszystko jedzą z chlebem. Rodzina żony mieszka na Białorusi, kiedy ich gościliśmy jedli chleb (swój, ciemny, przywieziony) do wszystkiego nawet do frytek i sałatki z makaronem.
Zakupy robili w Białymstoku, z ich opowieści to tanie jest tylko paliwo i papierosy.
@dzieju41 tak tam jada się przeważnie ciemne pieczywo, które długo zachowuję świeżość. U moich dziadków chleb był zawsze na stole. Dziadek to i rosół potrafił z chlebem jeść.

Ale to wynikało z biedy. Trzeba było się zapchać, najeść by mieć siłę do pracy. Wschód to rolnictwo, pola, lasy. Po wojnie była niesamowita bieda. Dziadkowie opowiadali, że jak wrócili po zakończeniu wojny (pod koniec ukrywali sie w lasach), to we wsi stała jedna
@Jag1enka tak tuż za czołgiem. Ja pochodzę z Terespola i jak tam jestem to zawsze, ale to zawsze jeździmy po wsiach. Kamienną babe odwiedzę w sierpniu.