Wpis z mikrobloga

Dziś jest ostatni dzień, w którym kiedykolwiek skorzystałem z usług #pocztapolska.

Pewien czas temu sprzedałem drona za pobraniem. Stwierdziłem, że nie ma problemu i go wyślę w ten sposób, ale potrzebuje 50zł zadatku w razie nie odebrania paczki. Osoba po drugiej stronie zrobiła niby przelew na poczcie, który nie doszedł, bo gdzieś się tam pomylił. Wysłał mi więc 50zł listem poleconym priorytetowym (głupi pomysł, ale dowiedziałem się tym po fakcie). List szedł i szedł, aż po 18 dniach do mnie dotarł (co jak nawet na pocztę polską wydawało się niemozliwe, biorąc pod uwagę combo polecony + priorytetowy). List przyszedł na mój adres rodzinny, więc dopiero dziś byłem w stanie go otworzyć, bo wróciłem ze studiów. Co się okazało? List sklejony taśmą, a w środku tylko kartka - jakiś #!$%@? na poczcie ukradł hajs, co przyczyniło się do tak długiego czasu oczekiwana na list.. Co do intencji drugiej osoby, jestem pewien, że wysłała pieniądze - dron odebrany, a sama osoba pełni dosyć ważną funkcję publiczną w lokalnej społeczności.

#truestory ##!$%@?
  • 5
@onionhero:
Co do pierwszego przypadku to mało prawdopodobne. Nr konta jest numerem samosprawdzającym, pierwsze dwie cyfry no suma kontrolna, w razie błędu nie będzie się zgadzać. Na poczcie wywali błąd od razu przy wprowadzaniu tego do systemu, jeszcze nim zdążą przyjąć kasę.
Co do drugiego to listami poleconymi (zwykłymi także), nie wysyła się kasy, jest to zabronione zarówno przez przepisy pocztowe, jak i krajowe. Na kopercie powinny być oznakowania gdzie doszło
@pcela: wiem, że się nie wysyła i jest to idiotyczny pomysł, ale dowiedziałem się o tym po fakcie. Mimo to, najbliżej mi do kradzieży gdzieś po drodze, bo 18 dni poleconego priorytetu to jakiś ponury żart. Potem się jeszcze lepiej przyjrzę kopercie.
@onionhero:
Jeszcze mogła to być placówka nadawcza, a co do tych 18 dni, to sprawdź datę nadania (stempel lub e-monitoring).
Listy wyjeżdżają z UP w zaplombowanych workach, które otwiera się dopiero w WERach. Tam z kolei listów jest tak dużo, że nikt nie miał by czasu na sprawdzanie czy w kopercie jest kasa (mówimy o tysiącach sztuk). Pomiędzy WERami znowu listy jadą w zaplombowanych workach (samochody także są zaplombowane).
Jeżeli to