Wpis z mikrobloga

Nigdy nie sięgałem po argument o graniu w reklamach zamiast skupianiu się na grze. Ich kontrakty, ich pieniądze, ich sprawa. Bardziej żenowało mnie pompowanie balonika na wygranych z San Marino itp. drużynami i śpiewanie, że nic się nie stało po klęskach z mocniejszymi ekipami.

Z drugiej strony zabawnie by było, gdyby na lotnisku zamiast kibiców porozkładano by paczki parówek, chipsów, butelki z napojami i co oni tam jeszcze reklamowali.

#mecz #mundial