Aktywne Wpisy
Dzonsin +8
#pracbaza #pracait #inwestycje #praca #warszawa #kapital
Mam do Was pytanie oraz chce zaczerpnąć inspiracji jak rozwiązać nasz (mój i żony) problem.
Kariera:
Wraz z żoną ukończyliśmy studia informatyczne z tytułem magistra/inżyniera. Podczas studiów znaleźliśmy staż (ja Python Developer, żona w analityce biznesowej.
Niedługo stuknie nam 30 lat, ja już Senior w przyjaznym korpo (na pracę nie narzekam 3x zdalnie 2x stacjonarnie). Łącznie ok. 20-30h przepracowane w ciągu tygodnia, czasami jak więcej pracy
Mam do Was pytanie oraz chce zaczerpnąć inspiracji jak rozwiązać nasz (mój i żony) problem.
Kariera:
Wraz z żoną ukończyliśmy studia informatyczne z tytułem magistra/inżyniera. Podczas studiów znaleźliśmy staż (ja Python Developer, żona w analityce biznesowej.
Niedługo stuknie nam 30 lat, ja już Senior w przyjaznym korpo (na pracę nie narzekam 3x zdalnie 2x stacjonarnie). Łącznie ok. 20-30h przepracowane w ciągu tygodnia, czasami jak więcej pracy
nobody_here +150
najlepiej wydane 170 zł ostatnio xd #konsole #retrogaming
Nie mam zamiaru bronić honoru i godności tego zawodu, bo to jest nieistotne.
Tak, mnóstwo tu prostaków. Wśród kierowców zawodowych mnóstwo jest ludzi „oderwanych od pługa” i sebków. Jak na razie struktura wiekowa to 70% dziadki, 25% ludzi w wieku średnim i 5% młodzieży. Większość chleje i dni wolne spędza się na tzw. papojce a’la maniere russe. Większość kierowców, z którymi miałem okazję rozmawiać, potrafi tylko płakać, narzekać lub prowadzić przedłużające się dywagacje o przepisach pracy. Czasami można usłyszeć naprawdę ciekawe teorię na ich temat.
W zawodzie jeździ przede wszystkim tzw. Klasa średnia niższa, pod względem intelektualnym oraz istotne grono osób, jeżdżące ze względów ekonomicznych. Od profesorów, programistów15k, złodziei, rolników, aż do użytkowników wypoku. (Swoją drogą wydaje mi się, że ludzi związanych z transportem na wykopie jest mnóstwo)
Mało kto autentycznie dorabia ideologię do jeżdżenia i zazwyczaj nie da się usłyszeć nic o świeżych bułkach, wędlinach ITD.
Kierowcy zazwyczaj przestrzegają przepisów i piętnują wszystkich magnesiarzy.
Co do higieny zdarzają się ekstrema, natomiast wśród polskich kierowców rzadko spotyka się zjawisko śmierdzenia.
To prawda, parkingi są obszczane. Część kierowców leje na beton z lenistwa.
Tak, żre się ze słoików. Ale popularne są także woreczki próżniowe i dodatkowe lodówki.
Co do komfortu jazdy, to jest nieporównywalny do tego w aucie osobowym. Wszystkie auta mają wygodne łóżka i naprawdę można się wyspać.
Na koniec odnośnie wyprzedzania się słoni i szeryfowania na zwężkach. Każdy kierowca zawodowy na lewym pasie czuje się nieswojo i jak najprędzej stara się zjechać. Większość z nas ma świadomość uciążliwości tego manewru i stara się wykonać go jak najsprawniej. 90% wyprzedzeń ma miejsce, gdy nie widać żadnych osobówek w lusterku wstecznym. Co do motywów do wyprzedzania można się rozpisywać, nie wszytskie są oczywiście uzasadnione. Każdy kraj różni się kulturą jazdy, natomiast jest pewne zjawisko, które doprowadza kierowców do szału. W Niemczech normą jest powiadomianie o zwężce do jednego pasa z kilkukilometrowym wyprzedzeniem. Jeśli auta z lewego pasa zaczęłyby uciekać na prawy zawczasu, nie dochodziłoby do tak częstych korków, które są naprawdę uciążliwe w transporcie drogowym. Dochodzi więc do jazdy na suwak z predkoscia 5km/h. Na drogach z natezeniem ruchu kilkudziesieciu tysiecy aut na dobę powstają 30-o minutowe korki. Pojawia się zatem frustrat-szeryf i potem trafia na główną. Ja tego zjawiska ani nie pochwalam, ani nie potępiam.
Pozdro dla wszystkich kierowców!
Razu jednego, otwieram sobie plandeke w kolejce na rozładunek. Trzy może cztery metry ode mnie przeszedł inny kierowca. Jak wiatr zawiał, to oczy mi się chciały z tego smrodu schować w
@kwasnybigos: Za to pozostałe 10% robi to gdy lecę lewym pasem i nagle 30m ode mnie tir wrzuca kierunek i od razu zaczyna wpieprzać się na mój pas... Wiele razy zmuszano mnie tak do gwałtownego hamowania, acz przyznam że w takich manewrach celują niemcy i belgowie
Komentarz usunięty przez autora
Nie wiem jak tu dojechałem ale jutro powrót.