Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej #zwiazki #rozowepaski #logikaniebieskichlaskow

(Z gory sorka za chaotyczny tekst, ale jestem wlasnie w drodze do pracy)

Szybki wstep dla kontekstu. Jestem ze swoim niebieskim paskiem juz 3 lata. Bylo lepiej, czasami gorzej jak to w zwiazku. Ostatnio partner zaczal spedzac bardzo duzo czasu z innym rozowym paskiem, ktorego poznal na wyjezdzie ze stypendium. Ogolnie nie mialabym z tym problemu - bo sadze, ze bardzo dobrze, ze znalazl sobie kogos z kim sie rozumie, bo jie ma zbyt wiele bliskich znajomosci. Jednak po pewnym czasie zaczelo mi to przeszkadzac, bo potrafil sie ze mna nie spotkac pod pretekstem obowiazkow i nauki (a podchodzi do tefo bardzo powaznie), ale koncowo dowiadywalam sie od niego nastepnego dnia (albo dzwoniac do niego z pytaniem jak leci), ze jednak jest na imprezie wlasnie z ta laska.

Rozmawialiamy o wszystkim. Przedstawilam jak sie z tym czuje i ze nie chce byc spychana nizej niz ta dziewczyna i ze w zwiazku nie ma miejsca na takie zachowania. Oczywiscie sie z tym zgodzil i przeprosil, ze tak sie poczulam.

Akcja glowna. Niebieski ma dzisiaj urodziny. Wczoraj rano powiedzial, ze musi pomoc w przeprowadzce wlasnie tamtej dziewczyny. "Spoko" powiedzialam, ale podkreslilam, ze gdyby miala byc sytuacja, ze z jakichs przyczyn zostaje dluzej niz do polnocy (gdybh spontanicznie mial obchodzic urodziny od razu po polnocy, cokolwiek) to bede sie z tym zle czula i nie zgadzam sie na to. Powiedzial, ze zrozumial i zaznaczyl, ze da mi znac mimo wszystko jezeli mialoby sie przedluzyc.

Po polnocy dzwonie do niego aby zlozyc mu zyczenia i co? Jest sam z rozowym na lawce "i wlasnie wraca do domu i ona go odprowadza na stacje, bo sie zasiedzieli..." i takie wytlumaczenia (zaznaczam: nie mieszkamy razem, wynahmujemy inne pokoje w roznych czesciach miasta). Powiedzialam, ze zycze milej zabawy i ze ma do mnie zadzwonic jak juz bedzie w domu, bo chce porozmawiac o calej sytuacji.

Oczywiscie cala wina splynela na mnie - bo smialam go zmieszac z blotem w tak wazny dzien (serio obchodzimy urodziny na powaznie, to "nasze" dni w roku xddd). W moim odbiorze wina lezy po jego stronie kompletnie, bo przekroczyl granice, na ktora sam przystal i nie dotrzymal obietnicy. Czuje sie z tym o tyle zle, ze przedstawialam mu, ze czuje sie powoli jak w trojacie.

Dzisiaj wieczorem mamy robic mala domowke u niego gdzie zaproszony jest tamten rozowy. Nie chce go widziec, ale tez nie chce skupiac na siebie uwagi.

Jak sadzicie mirosy. Czy ja juz powoli oszalalam i przebija sie przeze mnie #logikarozowychpaskow ?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 50
@AnonimoweMirkoWyznania: Ogólnie jak niebieski poznał kogoś w trakcie trwania związku z Tobą, jest to osoba przeciwnej płci, nie jest brzydka i regularnie spotyka się z twoim niebieskim to powinna zapalić Ci się dawno żaróweczka, może jeszcze jej nie bolcuje ale to oczywiście kwestia czasu, powinnaś już dawno postawić sprawę jasno, albo ona albo ja.Teraz to już #!$%@? bombki strzelił zapewne.
@AnonimoweMirkoWyznania: JAKBY MIAŁ ZDRADZIĆ, TO JUŻ BY ZDRADZIŁ C'NIE? JAK MÓWI, ŻE TEGO NIE ZROBIŁ, TO MOŻE TROSZECZKĘ ZAUFANIA? JAK MOŻNA TAK KOGOŚ TAK OGRANICZAĆ? TO JUŻ NIE MOŻNA MIEĆ KUMPLI/KOLEŻANEK? MOŻE PRZYPNIJ GO DO KALORYFERA JESZCZE, CO?

nie zgadzam sie na to


I WGL NIE JEST TWOIM PSEM, ŻEBYŚ SIĘ NA COŚ NIE ZGADZAŁA, SKORO NIE ZGADZA. NIE DOROSŁAŚ DO ZWIĄZKU.


@AnonimoweMirkoWyznania: ja na twoim miejscu bym go rzuciła i serio mówię, bo to co on robi to przekracza granice znajomości koleżeńskiej. dodatkowo okłamuje cię, że się uczy, a chodzi sobie z nią sam na sam na imprezy. no i jeszcze nie dotrzymuje danych ci obietnic, a potem zwala winę na ciebie. to już naprawdę jest brak szacunku.

jeśli jednak nie chcesz z nim zrywać to odstaw się dzisiaj tak, żebyś wyglądała