Wpis z mikrobloga

@notobigos: ja niedawno jechałem pociągiem - jakaś megakaryna lvl ~40 z zakładu fryzjerskiego (dużego, sieciowego, ale nie wiem jakiego) razem z koleżanką jechały na jakieś szkolenie do Warszawy. Nasłuchałem się mniej więcej przez godzinę strasznych pierdół, bo Karyna obgadała wszystkich współpracowników po kolei. Później przesiadłem się do innego przedziału, bo po pierwsze chciałem w spokoju książkę czytać, po drugie - nawet gdybym nie chciał, tego się już nie dało słuchać.