Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy istnieją jakieś prace naukowe odnośnie lączenia mózgu z emocjami? 23 lata swego życia i nie uroniłem łzy. Śmierć bliskich? Stan rzeczywisty - każdy kiedyś umrze. Przemoc fizyczna i psychiczna w dziewciństwie? Niech piją i biją, niech rozładują sobie frustracje i niepowodzenia w życiu na mnie. Gnębienie w w podstawówce i wczesnym gimnazjum przez ubiór, bo nie było stać na nowe ciuchy? Śmiejcie się, to takie wartościowe i budujące poczucie własnej wartości, że ktoś urodził się gorzej usytuowany od was. Całe życie pod górkę. Niepowodzenia. Emigracja licząc, że wreszcie uda ci się coś zrobić. Nie musi to być nic wielkiego. Na początek małe sukcesy też wystarczą. Coś poszło nie tak i zamiast wspinać się, to po prostu systematycznie dążysz na dno . Mimo wszystkich trudności nie jesteś złudnym optymistą, ale wiesz, że będzie dobrze. Samo nie przyjdzie, bo trzeba na to zapracować. Marzeń nie wyśnisz, tylko musisz krok za krokiem stąpać do przodu, nawet jeśli nogi odmawiają. Mija ileś lat, ileś ciężkich lat. Pokonałeś nałóg. Narkotyki i alkohol są już zbędne, byś widział świat kolorowo. Rozpoczynasz edukację, dość późna decyzja, ale lepiej tak niż babrać się bez pomysłu na siebie. Rozwijasz się. Pracujesz w zawodzie powiązanym z kierunkiem, więc rokowania na przyszłość wydają się korzystne. Powrót do sportu i dbanie o kondycję zniszczoną paleniem papiersów co 10 minut ze stresu. Poznajesz chłopaka. Na początku normalnie, po prostu bezinteresowne gadanie i pisanie. W końcu jesteś niby hetero. Z czasem dziwne przyzwyczajenie, potrzeba usłyszenia jego glosu, patrzenia w jego oczy. Zapewnia, że mimo niezbyt łatwej sytuacji obu damy sobie radę, razem. Będzie ciężko, ale po to mamy siebie, żeby jedno ciągnęło drugie w górę, gdy opada się z sił. Po to miałem być.
Przeżyłem tyle złego, codziennego niszczenia poczucia własnej wartości przez 18 lat, znęcania się. Nie uroniłem przy tym łzy. Nawet jako dziecko wmawiałem sobie, ze to nie jest moja słabość, tylko ich. Tych, którzy mnie nienawidzili.
Będąc dorosłym, nigdy im tego nie wypomniałem, chociaż zawsze się bali, że będę wracać do przyszłości. O przeszłości nie należy zapominać, bo to nasza tożsamość, ale nie należy też nią żyć, bo staniemy w miejscu. Stanie w miejscu. Jak na ironie. Idziesz do przodu

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 6