Wpis z mikrobloga

Słońce ma umowną granicę, gdzie się kończy, jako gwiazda, niektórzy, nieliczni, umawiają się że kończy się tam, gdzie kończy się jej realny wpływ grawitacyjny, ale są w mniejszości. Oni tego nie mówią wprost, ale z tego wynika, że my żyjemy w Słońcu. Taka ciekawostka.

Ci radykalni, tradycyjni mają swoją opinię gdzie się kończy, ale... trochę wgłąb tej granicy wciąż ciśnienie jest niskie, bardzo niskie, a temperaturę można odbijać ekranami ze znanych nam technologii.

Technicznie możemy więc wysłać dziś sondę na Słońce.

To jest ekstrakt z filmiku na YouTube który niedawno oglądałam.

#kosmos #astronomia #technologia

--
Wszystkie nieodpowiednie komentarze będą usuwane
  • 11
@NadiaFrance: Słońce nie ma żadnej umownej granicy. Kończy się tam, gdzie kończy się jego zwarta materia. To nie jest kwestia żadnych radykalizmów, tylko "taksonomii" ciał niebieskich. To, co Ty piszesz to jest takie filozofowanie - równie dobrze moglibyśmy stwierdzić, że przecież skoro światło Słońca dociera miliardy lat świetlnych w kosmos, no to tam jest jego granica (4,6 mld lat świetlnych).

@Szanowna_Uzytkowniczka: ciągle obserwujemy powstające kolejne gwiazdy. Hipotezy na temat życia
@NadiaFrance: cos zamieszalas mocno bo piszesz o jednym a pozniej wklejasz link do artykulu o sferze dysona i skali rozwoju cywilizacji (i tutaj nie chodzi o odbijanie temperatury [i raczej chodziloby o energie] tylko o jej zbieranie i nie znamy materialow, z ktorych taka sfere mozna byloby zbudowac)