Wpis z mikrobloga

@ilovecigarette: Nie rozumiem co kobiety skłania do macierzyństwa. Przecie to żaden fun, 9 miesięcy sporych niedogodności, potem bolesny poród, który może wiązać się z rozmaitymi powikłaniami. Potem też niewiadoma - może dzieciak urodzi się jakoś genetycznie obciążony. A potem 18-25 lat ciągłych problemów, wydatków, fury traconego czasu. I po co? Kiedyś chociaż było to jakieś wsparcie na starość, a obecnie?

Nie lepiej w to miejsce stworzyć sobie z partnerem fundusz piwny